Jednak trochę bym broniła tych matek. Wystarczy, że matka ma dwoje dzieci, które jeżdżą na tych podkładach i podjeżdża pod market. Parking pełen, miejsce daleko. Trzeba ogarnąć dzieci, załatwić wózek, zrobić zakupy. Z powrotem z wózkiem i dwojgiem dzieci, co dużo ukrywać, zmęczonych zakupami, bo to nie ich bajka, więc marudnych, trzeba kawał drogi po meandrach parkingu iść, wypakować, potem odprowadzić wózek raz jeszcze, a dzieci mają dość, wolałyby juz do domu. I w takiej sytuacji miejsce dla rodzin z dziećmi tuż pod wejściem jest dużą pomocą.
Tak więc wszystko zależy od sytuacji i ludzi, ale święta racja, są i tacy, którzy nadużywają możliwości kosztem innych, nie zważając na nic.