Z życia pewnej kamienicy :)

W tym miejscu możecie prezentować swoją twórczość niekoniecznie związaną z pobytem w sanatorium choć i taka mile widziana.
Regulamin forum
Proszę by każdy nowy wątek rozpoczynał się wierszem. Najlepiej by to był wiersz autora wątku, ewentualnie wiersz na temat sanatorium.
Uwaga! Jeśli wstawiacie czyjąś twórczość, pamiętajcie, że powinniście posiadać zgodę autora lub właściciela praw na publikację. To bardzo ważne.
Proszę też by nie tworzyć tu wątków, które bardziej pasują do działu "Na każdy temat". Niech ten dział będzie wyłącznie związany z twórczością sanatoryjnych poetów :)
Poza tym obowiązują wszystkie zasady z regulaminu ogólnego pisania postów na forum dostępnego tu http://www.forum.nasze-sanatorium.pl/vi ... p?f=2&t=10
Awatar użytkownika
Cygana
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 576
Na forum od: 18 lut 2018 00:29
Oddział NFZ: Wielkopolski
Staż sanatoryjny: 4

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: Cygana »

Witaj Gosiu :kwiat: tak smutno napisałaś , zaglądam i też wypatruje kogoś...:cry: Pozdrawiam Wszystkich mieszkańców Bagatelki :serce:
Awatar użytkownika
ANDY12345
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 14310
Na forum od: 26 maja 2018 11:42
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 3

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: ANDY12345 »

Jak kwarantanna to kwarantanna :roll: .... psychiczna też potrzebna ;)
Gość

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: Gość »

malgorzatas pisze: 20 maja 2020 10:02 Kamienica opustoszała :roll: :shock: wszyscy zabrali swoje zabawki i sobie poszli....nawet kwiatów nie komu podlać...

Temat już znalazł się w archiwów...fajnie było ale się skończyło :(
Małgosiu 🌺 to nie tak...to miejsce było dla mnie zawsze wyjątkowe. Dzięki Bożence, jej świetnych tekstach, które powodowały chęć kontynuacji. Dzięki Wam realni goście z Forum bo to dla Was i o Was pisałyśmy. To było miejsce bez złośliwości, z fajnym nastrojem, miejsce na Forum gdzie zawsze było mi dobrze.
Jedna osoba nie udźwignie.
Ale ja wpadam. Podlewanie, odwiedziny, wspomnienia na poprzednich stronach i łza się w oku kręci.
Cygano 🌹 miło Cię "widzieć". Mam nadzieję, że w domu i x pracą wszystko dobrze. Pozdrawiam cieplutko.
Jeszcze nie wiecie, ale kamienica ma witraż... wyjątkowy 😉 i taką małą latarenkę nad drzwiami, zaprasza ciepłym światłem do środka.
Klik... gaszę światło i życzę Wam pięknych snów.
Awatar użytkownika
Cygana
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 576
Na forum od: 18 lut 2018 00:29
Oddział NFZ: Wielkopolski
Staż sanatoryjny: 4

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: Cygana »

Dziękuję Majeczko za troskę :kwiat: u mnie wszystko dobrze, pracuję, jestem zdrowa i niech tak zostanie :D
Witraż jest piękny...to może jeszcze ktoś wpadnie do kamienicy, zapraszam :serce: Mam nadzieję że wszyscy zdrowi.....
Gość

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: Gość »

Ja będę wpadać. A może na złość wszystkiemu i coś skrobnę?😉 Na ten czas najważniejsze to znaleźć pracę. Albo bogatego męża 😆 żartuję, Ci co mnie znają wiedzą, że do materialisty mi daleko. Pozdrawiam Cię cieplutko. 😘
Awatar użytkownika
ANDY12345
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 14310
Na forum od: 26 maja 2018 11:42
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 3

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: ANDY12345 »

No to może szóstkę w totka :roll: ... to tylko liczby zwłaszcza małe :lol: , cześć Majeczko :) i lecę dalej po skierowanie.
Awatar użytkownika
Cygana
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 576
Na forum od: 18 lut 2018 00:29
Oddział NFZ: Wielkopolski
Staż sanatoryjny: 4

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: Cygana »

Andy pozdrawiam 😁 dobrze że chociaż Ty jeszcze zaglądasz do kamienicy :kwiat: bo kwarantanna/kwarantanną, ale jakoś dziwnie :? Zdrowia życzę :serce: pięknego całego tygodnia......
Awatar użytkownika
ANDY12345
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 14310
Na forum od: 26 maja 2018 11:42
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 3

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: ANDY12345 »

Cześć Cygano :) , jakoś tak mam że nie lubię zaczynać :oops: , ale zaglądać zaglądam żeby z pajączkami pogadać :lol:
Miłego dnia Tobie i odwiedzającym życzę :)
Awatar użytkownika
ewasz
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 24524
Na forum od: 10 mar 2014 20:44
Oddział NFZ: Śląski
Staż sanatoryjny: 5

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: ewasz »

Hejka 😊
I ja zajrzałam.
Dobrze, że Małgorzatas kwiatki podlała. Moje na balkonie i nie tylko podczas mojej nieobecności prawie padły. Na szczęście posłuchały moich próśb o powstanie, podlane odżywką cieszą moje oczy.
Z ludżmi jest tak samo, jak pielęgnujesz znajomość to ona owocuje 😊
Pozdrawiam ❤ i miłego dnia życzę 😊
Gość

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: Gość »

Koronawirusa następstwa - artysta i witraż , jajecznica i zielona latarenka...

To, że COVID szaleje i chociaż dla niektórych to mały pikuś to jednak w Bagatelce małego zamieszania narobił. Okres kwarantanny nas ludzi tylko z pozoru poukładanych z jednej strony lekko postawił pod ścianą z drugiej scalił mieszkańców i pozwolił zrozumieć jak fajną grupę tworzymy. Aby nie było tak różowo po paru tygodniach wspólnego przebywania trochę nam się mózgi zlasowały tym bardziej, że spotkań "na kawę" z reguły kawy uczestnikom nie serwowały. :oops:
Tak czy owak tak wybitnym i aktywnym jednostkom jak nasi mieszkańcy ta swoista izolacja nieco zamąciła w głowach. Niektórym bardziej niż zwykle.
Marianek zaczął nauczać kocura tajników produkcji bimbru, ubrany w swój galowy gajerek i krawat we wściekle fioletowe prążki z miną profesora nadzwyczajnego i powagą na rumianym obliczu (oj przytyło mu na żoninym wikcie :) wpajał wiedzę w Bogu ducha winne stworzenie , które ze stoickim spokojem lizało sobie...no wiecie to co koty liżą w sytuacjach kiedy im wszystko jedno.
Majka szalała z kolorem włosów - co tydzień jawiła się na korytarzu a to w różowych a to w błękicie ale pobiła wszystko farbując się na platynowy blond i paradując w sukience w kropki...Marylin od siedmiu boleści. Ocenialiśmy każdy kolorek grupowo aż w końcu wróciła do swojego naturalnego czekoladowego brązu ze łzami w oczach nakładając tą właściwy i korzystny chociaż nieco nudny kolorek. Finalnie zaczęła chodzić w dwóch różnych skarpetkach ale do różnych wybryków Majeczki już się przyzwyczailiśmy.
Cygana z Małgosią rozpoczęły namiętną hodowlę wszelkiego rodzaju roślinek - czego my tam na tych naszych parapetach nie mieliśmy i ziółka (tylko te legalne chociaż nie mam gwarancji co tam w zaciszu się działo bo jakoś tak zaczęło czasami korki wywalać...) pietruszeczka, koperek i szczypior co zaowocowało akcją Gieni i robieniem wspólnej porannej jajecznicy w holu. Czego myśmy tam nie wrzucali, jajecznicę w 100 wydaniach mamy w jednym palcu. Jajeczka dostarczał ze znanych sobie zakamarków ulubionego bazarku Andy toteż zawsze pierwsza łycha lądowała na jego talerzu. Bożenka piekła bułeczki drożdżowe, cholibka człowiek wciągał dwie trzy takie bułeczki z lubością...
Zaczęliśmy palić fajki wodne o wdzięcznej nazwie szisza, wężyk co prawda był lekko zdezelowany ściągnięty Bóg wie skąd ale co tam...ułożeni wygodnie na poduchach delektowaliśmy się dymkiem z rozkoszą....
Dymek wpłynął znakomicie na Jadzieńkę, która notabene jakoś ostatnimi czasy wkręciła się we wmawianie wszystkim szlacheckiego pochodzenia Ś.P. małżonka zaprzestała codziennych godzinek , szyjąc suknie a la 100 lat do tyłu (nie pytajcie ile razy prosiła wszystkie mieszkanki o zaciśnięcie gorsetu na jej kościstym ciele) i słuchając namiętnie muzyki klasycznej oraz oper na ...gramofonie. To trzeba zobaczyć i przeżyć. :)
Przy którymś z kolei zaciągnięciu się Maniutka (jeszcze bardziej okrągła dla niej Bożenka uszyła poduszkę giganta) rzuciła w eter patrząc na okna na klatce (nie pierwszej czystości zresztą).
- A może byśmy tak witraż sobie sprawili? No wiecie ...tak dla potomności ....
Zamarliśmy. Kurczę tego jeszcze nie było....Marianek robiący szemrane interesy z różnymi typami z tzw półświatka przyciągnął do kamienicy artystę.
Artysta wyglądał co prawda jakby biedował ostatnie 20 lat i na dzień dobry golnął sobie prosto z flaszki podsuniętej przez zaaferowanego Maniutka.
Okazało się , że gość tworzy witraże! Podobno dziełka sztuki, perełki, arcydzieła, sztukę wybitnie wysokiego lotu.
No i to zaabsorbowało nas na 3 tygodnie...Tworzenie witrażu to super bajer...nasz bidulek przeistoczył się w artystę uduchowionego, oddanego sztuce bez reszty. Pozowaliśmy przejęci rolą do bólu...lutowanie , koloryzowanie trwało wieki ale nie dziwota jak każdy wisiał na Poldusiu (Leopold zwyczajowo) jak hieny na upolowanej zwierzynie. Nasz wirtuoz okazał się genialny.
Powstało dzieło - chłopaki z trudem wyrwali okno na pierwszym piętrze z futryn, kolejny spec się pojawił i da ddaaaamm....mamy TO. Genialne dzieło dla potomności. Jesteśmy ...Aniołami , co prawda niektórzy mogą mieć jakieś anse ale dla nas dzieło jest dziełem absolutnie idealnym. Ja skaczę po łące, Andy klęczy (nie zważając na chore kolana) przed Bożenką , Bożenka pochyla skromnie głowę i ma złożone skrzydła. Różowe....
Gienia tańczy, Cygana fruwa w obłokach. Na fotelach niby na tronie siedzi Marianek z Manią. Jadzieńka wpatrzona w krzyż ze złożonymi rączkami szepta te swoje zdrowaśki....Małgosia wącha kwiaty ...no mówię wam coś niewiarygodnego...
Zamierzamy w niedalekiej przyszłości udostępniać to dzieło szerszej publiczności...za odpowiednią opłatą oczywista.
Uwiecznieniem tej akcji była zbiórka i zakup latarenki (udało się przekonać Marianka , że czerwona nie będzie dobrym pomysłem) i takową z ciepłym zielonym szkłem , którą Marianek z kolegami gdzieś z jakiejś meliny ściągnęli...okazało się , że ma ona swoją historię...tym bardziej trafiła w idealne miejsce - przed wejściem do Bagatelki gdzie mieszkają ludziska wyjątkowe.
ODPOWIEDZ