Żona w sanatorium...

Tu można inicjować tematy niemieszczące się w zakresie innych kategorii.
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

I wiesz Jacku... Zdecydowanie twardo stąpasz po ziemi, chociaż jednak w złym kierunku. A marzenia...zostawmy tym co marzyć prawdziwie potrafią.
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

No jak tam z szaleństwami żon w sanatorium? mężowie też szaleją
Awatar użytkownika
Hipokryt
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 7543
Na forum od: 11 lut 2015 18:49
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 21

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: Hipokryt »

Mój znajomy niedawno dostał po raz pierwszy w życiu skierowanie do sanatorium, lecz musi tam jechać razem z żoną, gdyż jak twierdzi "samego ona go tam nie puści". Do tej pory wielokrotnie wyjeżdżał z żoną, gdyż jak twierdzi "zabierała go zawsze ze sobą aby nie jechać sama".
Tak czy inaczej - na jedno wychodzi :lol: Kolega wcale nie cieszy się, bo to on dostał skierowanie to i tak wyjedzie po raz kolejny z własną żoną.
Oczywiście po raz kolejny tanie wakacje z NFZ, czyli turnus zapewnia najlepszy fundator letniego wypoczynku.

P.S. Mój wpis dotyczy i żony i męża w sanatorium, więc wklejam do obu bliźniaczych tematów
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

Maarek, nic dodać, nic ująć.
Przykre a zarazem śmieszne :|
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

I po co? Nadal twierdzę, że odrobina separacji tylko związek odświeża. Przy podejściu mojej połowy do sanatorium tak czy owak koniami się go nie zaciągnie 😊
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

Odświeżanie w objęciach kuracjuszach, piękna sprawa!
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

Florka pisze: 03 maja 2018 10:09 I po co? Nadal twierdzę, że odrobina separacji tylko związek odświeża. Przy podejściu mojej połowy do sanatorium tak czy owak koniami się go nie zaciągnie 😊
Niesamowite, tłumaczę na wszystkie sposoby i nic.
Florka, ty z pewnością Męża rozumiesz. Jak On to tłumaczy ?
Awatar użytkownika
Maryann
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 6771
Na forum od: 21 kwie 2017 17:42
Oddział NFZ: Łódzki
Staż sanatoryjny: 4

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: Maryann »

Max pisze: 03 maja 2018 10:19 Odświeżanie w objęciach kuracjuszach, piękna sprawa!
Tez tak mysle....Plodozmian stosowano od wiekow... :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Maryann
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 6771
Na forum od: 21 kwie 2017 17:42
Oddział NFZ: Łódzki
Staż sanatoryjny: 4

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: Maryann »

I tak kontynuując temat płodozmianu...dodam ze..." uprawiając co roku ten sam gatunek, na tym samym polu, stwierdza się słabszy wzrost i stopniowy spadek plonów, określając to "zmęczeniem gleby". Szkodliwość uprawiania tego samego gatunku ciągle na tym samym miejscu polega na nagromadzeniu się różnych produktów przemiany materii, wydzielin korzeniowych hamujących wzrost, toksyn oraz licznych patogenów i szkodników." ... :P
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

To jest argument.Po prostu tak trzeba i koniec :)
ODPOWIEDZ