Żona w sanatorium...

Tu można inicjować tematy niemieszczące się w zakresie innych kategorii.
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

Zdar-ek1 pisze: 03 maja 2018 10:21
Florka pisze: 03 maja 2018 10:09 I po co? Nadal twierdzę, że odrobina separacji tylko związek odświeża. Przy podejściu mojej połowy do sanatorium tak czy owak koniami się go nie zaciągnie 😊
Niesamowite, tłumaczę na wszystkie sposoby i nic.
Florka, ty z pewnością Męża rozumiesz. Jak On to tłumaczy ?
To, że nie chce jechać? Zamykaniem o 22 kiedy on by chciał np.po plaży pochodzić, bieganiem na zabiegi, a przede wszystkim niech sobie cholera NFZ wsadzi, skoro trzeba tyle czekać, nie wiesz gdzie Cię rzucą i kiedy...spoko po 70 pojedziemy razem do wód. Ja wychodzę z założenia, że jest dobrze jeżeli obie osoby cieszy to samo. Z moimi wypadami co roku nie ma problemu, wie, że tak po prostu mam, mówi "baw się dobrze i wracaj do nas". No i wróciłam 😉
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

Absolutnie zazdroszczę CI takiej postawy męża. :)
A gdyby powiedział,nie Kochanie nie zgadzam się, na twój wyjazd? Istnieje taka opcja :?: :roll:
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

Hmmm....z tego zdania nie używane Kochanie brzmi intrygująco. Nie powie. Ja działam dokładnie tak samo nigdy nie neguję wyjść na piwko. Nawet gdyby to miałby solidne argumenty a takich zawsze słucham. Ale....ten tydzień dla siebie po prostu mieć muszę. Kolejny za rok...ale na 3 tygodnie. 😉
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

Też się zgadzam, brzmi nieźle. Tylko czasem zastanawiam się kiedy go użyć :)
Mówisz że nie powie NIE. Hmmm, to przysłowiowe Piwko musi dużo dla niego znaczyć :lol: Pewnie też nie wie, że w sanatorium też jest piwko, nie zawsze jest rygor 22.00 (oficj.) też można kogoś ciekawego poznać. I ogólnie jest fajnie :lol:
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

W czasie turnusu żony , mąż ma święty spokój w domu dlatego nie ma sprzeciwów :lol: korzystają na tym obydwoje :mrgreen:
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

Nic dodać niż ująć. Obie strony zadowolone. A teraz pakuję karkóweczkę zimne piwko i obydwoje się nasycimy tym co dobre 😉 do wieczorka
forumowicz

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: forumowicz »

Miriam pisze: 03 maja 2018 14:03 W czasie turnusu żony , mąż ma święty spokój w domu dlatego nie ma sprzeciwów :lol: :mrgreen:
i vice versa :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Hipokryt
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 7543
Na forum od: 11 lut 2015 18:49
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 21

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: Hipokryt »

Temat w sam raz jak dla mnie obecnie :lol:
Moja Pani Hipokrytowa odpoczywa teraz w sanatorium a ja w domu z dziećmi ;)
Jak tu żyć.... no jak? :P
Awatar użytkownika
darek
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 7814
Na forum od: 16 lut 2012 20:21
Oddział NFZ: Śląski
Staż sanatoryjny: 0

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: darek »

Maryann pisze: 03 maja 2018 10:39 I tak kontynuując temat płodozmianu...dodam ze..." uprawiając co roku ten sam gatunek, na tym samym polu, stwierdza się słabszy wzrost i stopniowy spadek plonów, określając to "zmęczeniem gleby". Szkodliwość uprawiania tego samego gatunku ciągle na tym samym miejscu polega na nagromadzeniu się różnych produktów przemiany materii, wydzielin korzeniowych hamujących wzrost, toksyn oraz licznych patogenów i szkodników." ... :P
;)
Awatar użytkownika
Maryann
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 6773
Na forum od: 21 kwie 2017 17:42
Oddział NFZ: Łódzki
Staż sanatoryjny: 4

Re: Żona w sanatorium...

Post autor: Maryann »

:lol: :lol: :lol: :lol:
ODPOWIEDZ