Witam.Slodziak_2 pisze: ↑30 maja 2018 00:33 Janusz - właśnie izolacja tych ludzi powoduje w późniejszym czasie takie reakcje.
Z drugiej strony jednak reakcja odrzucenia osoby niepełnosprawnej z punktu widzenia psychologii jest zupełnie naturalną - człowiek stroni od inności. Jednak właśnie w tym celu mamy czym myśleć. Jako gatunek rozumny nie powinniśmy zachowywać się jak gatunki pozbawione rozumu.
Opowiem taką historię - Na zajęcia grupowe dzieci niepełnosprawnych przychodzi matka z dzieckiem z zespołem Downa. Dziecko podbiega do jednego z rodziców innych dzieci i pakuje się wprost na jego ręce. Mocno łapie się szyi i przytula. Matka stoi zdumiona - nie tyle zachowaniem swojego dziecka co zachowaniem dorosłego - nie odrzucił jej dziecka, nie przestraszył się. Wyraz jej twarzy zostanie mi do końca dni moich w oczach.
Bibi - nie wiem do kogo pisałaś Twój post ale jak dla mnie ostatnio słowo "empatia" było wypowiadane zbyt często i jego wartość uległa zasadniczo dewaluacji. Ja osobiście nie lubię go i używam bardziej z musu niż ochoty. Niestety - ja mam w większości wypadków - przykre doświadczenia z pomocą w stosunku do mnie (może to zabrzmiało narcystycznie ale na szczęście do tego mi daleko i nie oczekuję specjalnie od nikogo pomocy - jeszcze radzę sobie i często to ja udzielam pomocy).
Serdecznie pozdrawiam
Bardzo ciekawa dyskusja. Chciałabym opisać moje doświadczenie ze spotkania z dzieckiem z Zespołem Downa. To było wiele lat temu w pociągu. Do przedziału weszło małżeństwo z dzieckiem, które prawie natychmiast "rzuciło się" na mnie z czułościami i przytulaniem. Przytulałam go dosyć długo, a rodzice patrzyli na to.....no właśnie jak? Zdezorientowani, zaskoczeni i chyba trochę zszokowani. Podejrzewam, że nieczęsto spotykali się z taką reakcją na ich dziecko jak moja. Nie doszukiwałabym się też niczego nadzwyczajnego w reakcji matki, w opisanej wyżej sytuacji