Kiedyś było fajnie? Pamiętam...Wracam...Wspominam...
Re: Kiedyś było fajnie? Pamiętam...Wracam...Wspominam...
A chyba właśnie tego zdobywania mi czasem brakuje .Od młodych lat pasjonowałem się muzyką ,zdobywanie pieniędzy choćby ze sprzedaży butelek ,jakiś grosz od Dziadka i Babć ,praca przy rozładunku wagonów czy u kogoś na działce ,wszystko to wydawałem na zachodnie płyty ,które tanie wtedy nie były .Wyjazdy do Katowic czy Krakowa na tzw ,Czarny Rynek to była nie lada fascynacja .I właśnie tam będąc przed wyborem co kupić i już po zakupie wracałem z wypiekami ,prawie dosłownie pieszcząc swoją zdobycz Ale nie tylko to ,będąc jeszcze dzieckiem ,marzyłem o zestawie kolejki produkcji NRD -Piko czy TT ,bywały w małych komisach ,czasem prawie ze łzami w oczach patrzyło się na te zestawy by potem prosić rodziców o zakup .
Jeśli pamiętacie małe modele samochodów -Matchbox ,to też należały do sfery marzeń ale z tym akurat sobie radziłem Rodzice zostawiali mi często pieniążki na obiad w barze mlecznym ,a ja zasuwałem do sklepu po kolejny model Tak tez robiłem z zakupem znaczków ,serii Żółty Tygrys itp .
Dzisiaj mamy praktycznie wszystko na wyciągnięcie ręki czy jednego kliknięcia .Wszelkie kolekcjonerstwo często uważane jest za totalną bzdurę .ale są nadal tacy jak ja "wariaci " którzy nadal z tymi wypiekami odwiedzają antykwariaty czy inne takie miejsca
To temat rzeka ,co chwilę coś się przypomina ,wywołuje uśmiech ,a o to przecież chodzi
Dzielmy się wspomnieniami
- margot
- W naszej pamięci
- Posty: 44436
- Na forum od: 26 lip 2010 13:17
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 6
Re: Kiedyś było fajnie? Pamiętam...Wracam...Wspominam...
Wakacje u dziadków na wsi razem z kuzyneczką ale wtedy już ktoś musiał z nami zostać bo miałyśmy różne ciekawe pomysły np. zżerała nas ciekawość czy kaczki pływają w studni i sprawdziłyśmy
ale od 4-tej klasy skończyła się sielanka i była piłeczka ręczna ,,non stop kolor " było to fajne ale pot i łzy na porządku dziennym dzięki fantastycznemu trenerowi …zero ferii , zero wakacji tylko ,,integracja" obozowa wyniki oczywiście rekompensowały naszą pracę ale jak koleżanki uczyły się chodzić w szpilkach to ja testowałam ,,Polsporty " jak ubierały mini to ja testowałam nowy dres i tak mi zostało teraz nie mogę na fajfach wystąpić jak wypada damie sanatoryjnej
reasumując …było zapierdziście nawet na obozach w Puławach
Re: Kiedyś było fajnie? Pamiętam...Wracam...Wspominam...
Zdarek, mnie też kogut ganiał u dziadków
Pozdrawiam
Re: Kiedyś było fajnie? Pamiętam...Wracam...Wspominam...
Ale żeby nie było że tylko ta "patologia" to mam inne wspomnienie która do mnie wraca za każdym razem gdy wchodzę do tego typu pomieszczeń i z lubością się zaciągnę zapachem który tam panuje. Tym zapachem jest... zapach biblioteki Pamięta ktoś jak pachnie w dużej bibliotece?? Szybko sie nauczyłem czytać i szybko czytanie mnie wciągnęło, więc też i szybko sie skończyły książki w szkolnej bibliotece. I pamiętam to podekscytowanie gdy pierwszy raz mama zabrała mnie do biblioteki gminnej,a tam czysty RAJ-czyli 4 duże pokoje szczelnie wypełnione pos sufit regałami do ostatniego miejsca wypełnione książkami... i TEN zapach!!!
I drugie wspomnienie związane z tym miejscem gdy jako jednemu z baaardzo nielicznych nieletnich pozwolono mi przychodzic,buszować i wybierać książki bez osoby dorosłej w roli opiekuna i bez wzg na tematykę książek, mogłem sobie wybrać każdą. To był SZAŁ, nikt z moich przyjaciół,kumpli czy znajomych nie mógł tam tak robić. To czytanie mi zostało i przeszło na córkę, a przy każdym wejsciu do biblioteki,księgarni czuję zapach tej pierwszej i oczami wyobraźni widzę tego trzymającego sie ze strachu ręki mamy ,jednocześnie zachwyconego umorusanego smarka który po paru miesiącach już sam co tydzień przyłaził z koszykiem na wypożyczone ksiażki..
Re: Kiedyś było fajnie? Pamiętam...Wracam...Wspominam...
-
- Super Kuracjusz
- Posty: 2409
- Na forum od: 13 mar 2015 22:05
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 1
Re: Kiedyś było fajnie? Pamiętam...Wracam...Wspominam...
jedna izba np.w budynku wiejskiej poczty. Była poczta,malutki sklep,biblioteka,a na tyłach lokalny skup mleka
Gdziekolwiek przyjeżdżałam na wakacje,zaraz pierwszego dnia szukałam biblioteki. Miałam to szczęście,że na ogół znajdowałam
Pamiętam te miejsca,ich zapach,atmosferę,ale pamiętam też Panie Bibliotekarki Często pasjonatki,czasami lekkie ' dziwaczki ",ale świetne
kobiety,niekiedy mocno odstające od reszty wiejskiej społeczności Fajne były,niektóre takie wyraziste
A dzisiaj zapach nowej książki ? O kurcze przynoszę do domu i wkładam nos między kartki tak mam i już
Ale biblioteki,oczywiście też odwiedzam i wciągam,wciągam ...
Florka...
- Felice
- Przyjaciel forum
- Posty: 20160
- Na forum od: 09 sty 2011 10:42
- Oddział NFZ: Mazowiecki
- Staż sanatoryjny: 0
Re: Kiedyś było fajnie? Pamiętam...Wracam...Wspominam...
Beztroskie dzieciństwo na przeogromnym boisku szkolnym,gdzie popołudniami skupiało się życie okolicznych dzieciaków to niezapomniane wspomnienia i relacje szanowane do dziś.
Re: Kiedyś było fajnie? Pamiętam...Wracam...Wspominam...
Jak widać Tych "wariatów "książkowych jest tutaj więcej
Ja z młodości zapamiętałem pierwszy kontakt z Trylogią Sienkiewicza Miałem chyba 13 lat ,dostałem wszystkie 6 tomów i tak mnie pochłonęły że urządziłem sobie wagary i w trzy dni przeczytałem całość
Do dzisiaj uwielbiam jak to napisał Hanys ten szczególny zapach biblioteki czy antykwariatu .Mamy w naszej bibliotece półkę gdzie ludzie oddają swoje książki ,nie potrafię przejść obojętnie i zawsze coś przyniosę ,chociaż w domu miejsca coraz mniej
Pomimo w tym młodym wieku różnych zawirowań życiowych ,szacunek i uwielbienie do książek pozostało
Pozdrawiam
Re: Kiedyś było fajnie? Pamiętam...Wracam...Wspominam...
Hej.
margot, i co, kaczki pływają w studni? Czy woda jest za czysta.?
Ja dostałem zadanie pilnowania małych kaczek, żeby nie poszły do rowu z wodą.
Oczywiście, część z nich umknęła mojej uwagi, bo zająłem się czym innym. Jak sobie przypomniałem o kaczuszkach, one zażywały kąpieli w rowie.
Co robić? Lat kilka, mama wróci, bałem się.
W kuchni paliło się, dołożyłem węgla i dwie lub trzy małe kaczki w ręcznik i do dochówki. Tam ciepło, kaczki szybko wyschną.
Jak to się skończyło?
Kaczki,...przykro mi bardzo, było chyba za ciepło, mi chyba też później, nie pamiętam.
Skąd miałem wiedzieć, że są tak mało odporne na ciepło.
- +alicja+
- Przyjaciel forum
- Posty: 6818
- Na forum od: 10 sty 2015 00:03
- Oddział NFZ: Dolnośląski
- Staż sanatoryjny: 4
Re: Kiedyś było fajnie? Pamiętam...Wracam...Wspominam...
jako jedyna dziewczynka w rodzinie,pośród samych chłopców,
bywało różnie
ale ubierano nas jednakowo, krótkie spodenki, tenisówki, odróżniały mnie warkocze i kokardy...
były zabawy,bójki, ale i obowiązki...
kto wie co to jest "krążelnica" (tak wymawiał dziadek)i do czego służyła?
niedziela była męczarnią, należało ubrać sukienkę, wszelkie drzewa, górki itp. odpadały, jedyną dobrą stroną był niesamowity placek drożdżowy
raz spróbowałam skoczyć do dołka z piaskiem, bo się wytrzepie i nie będzie widać i zonk...
pod piaskiem było wapno, wróciłam do domu oblepiona po kokardy ...
nie wspomnę ile łbów kamieniami roztrzaskałam, ale zawsze w obronie własnej ....
pajda chleba z pieca ze smalcem i kiszonymi ogórkami w torebce po cukrze
marchewki z grządek bez mycia...
i były też zakazy, ale ciekawość nie pozwoliła choć raz nie spróbować, a na pamiątkę została na stopie blizna po siekierze...
w kieszeniach kulki od łożysk, proca, kolorowe szkiełka...
długo by wspominać...
a wakacje na Podkarpaciu