Andy mylisz się. Myślę że nigdy nie byłeś w Wieńcu. Ja też mam kilka sanatoriów za sobą ale tak marnego i ograniczonego jedzenia to w życiu nie widziałem.
Jutrzenka Wieniec Zdrój subiektywnie
Re: Jutrzenka Wieniec Zdrój subiektywnie
- ANDY12345
- Super Kuracjusz
- Posty: 14521
- Na forum od: 26 maja 2018 11:42
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 3
Re: Jutrzenka Wieniec Zdrój subiektywnie
- bardzyk2
- Super Kuracjusz
- Posty: 687
- Na forum od: 21 cze 2020 14:03
- Oddział NFZ: Śląski
- Staż sanatoryjny: 3
Re: Jutrzenka Wieniec Zdrój subiektywnie
ANDY12345, mam nadzieję, że mi się uda zamienić Wieniec w październiku na np. Goczałkowice Zdrój w listopadzie lub w grudniu. Kopalnię Silesia widać przez okno, człowiek się czuje jak w domu .
- ANDY12345
- Super Kuracjusz
- Posty: 14521
- Na forum od: 26 maja 2018 11:42
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 3
Re: Jutrzenka Wieniec Zdrój subiektywnie
- limab
- Nowy Kuracjusz
- Posty: 5
- Na forum od: 15 wrz 2020 19:05
- Oddział NFZ: Pomorski
- Staż sanatoryjny: 2
Re: Jutrzenka Wieniec Zdrój subiektywnie
Re: Jutrzenka Wieniec Zdrój subiektywnie
-
- Bardzo Pomocny Kuracjusz
- Posty: 153
- Na forum od: 07 sie 2016 18:44
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Jutrzenka Wieniec Zdrój subiektywnie
Re: Jutrzenka Wieniec Zdrój subiektywnie
Honorko Oczywiście że masz rację i trudno się z Tobą nie zgodzić. Ja swego czasu byłem w Ciechocinku w sanatorium ZACHĘTA - nie istniejącym już. Dziura niesamowita nawet własnej bazy zabiegowej nie mieli i po całym Ciechocinku nas ganiali. Ale mniejsza z tym, towarzystwo było takie w DECHĘ że do końca mych dni będę je miło wspominał. Wieniec nie jest zły, wielokrotnie podkreślałem że baza zabiegowa jest na najwyższym poziomie! Ale kuchnia Ta to woła o pomstę do nieba. Jadłaś kiedyś klopsy z bułki tartej? Bo ja tam właśnie jadłem, zimne ziemniaki, gorzkie surówki - nie zjadliwe i stara przesuszona wędlina pokrojona tydzień wcześniej. Coś mi się zdaje że to chyba na Twoim turnusie pod koniec turnusu ludzie się pochorowali od obiadowej surówki albo turnus wcześniej. Wiem co piszę bo sam znam się na gotowaniu i gotuję. Nie jestem zawodowym kucharzem ale pochodzę z kucharskiej rodziny i potrafię odróżnić jedzenie od trucizny. Zastanawiające jest tylko to dla czego nikt z tym porządku nie zrobi, mówię o SANEPIDZIE, ale jeśli nikt nic nie wie to wszyscy wiedzą czemu! Czyż nie?Honorka pisze: ↑15 wrz 2020 21:38 Tak sobie czytam i myślę ,że niektórzy kuracjusze chcieliby mieć w sanatoriach takie warunki jak w luksusowych hotelach....zawsze znajdzie się coś co nam nie będzie pasowało,wszystkim się nie dogodzi niestety ,ale jedziemy chyba po odrobinę zdrowia i psychiczny odpoczynek..Byłam w Wieńcu z NFZ od 19.08.20 i powinnam od razu zacząć narzekać ,bo większa część by zapewne tak na moim miejscu zrobiła..Pojechałam ze zwrotów z NFZ,wyszło nawet wcześniej niż planowo ,co mnie ucieszyło bo doczekałam się innego terminu niż październik czy listopad jak to bywało u mnie...dostałam pokoj z Panią o 19 lat starszą i w sanatorium Zacisze i co miałam się przez to powiesić? Początki zawsze są ciężkie , my dogadywałyśmy się ...Nie było problemu z łazienką itp..zadnej nic nie przeszkadzało,ona wcześnie się kładla spac ,ja późno nosem w telewizji...W Zaciszu były starsze osoby lub małżeństwa,w maskach trudno nawet było poznać kto jest sąsiadem .Współlokatorka miała swoje ulubione zwyczaje - Kawa w altance przy krzyżówkach ,ja rower ,basen itp..popoludnia czasami wyskakiwalysmy na ciacho i kawę ,wieczorem na piwko razem lub oddzielnie w innym towarzystwie....ja zwiedzałam tereny ,ona bardziej na terenie sanatorium ...w niedzielę wyjazd na wycieczkę...Ja na Karaoke ona szla na piwo do Arkady,bo jej było za duszno ...To od nas zależy jak sobie zorganizujemy ten czas i niekoniecznie musimy spędzać w wielkim gronie tymbardziej teraz gdy jest Covid...W sanatorium spotkałam się z osobami z forum ,pomimo że nasze drogi nie były te same ,ale spotykaliśmy się często w przelocie na zabiegi . Więc nie nastawiajcie się od razu na anty na to czy inne sanatorium ,bo czasami najgorsze sanatorium może być dla nas najwspanialszym wspomnieniem .Nieważne czy stary czy młody kuracjusz ale by ten czas spędzić w miłym towarzystwie i niekoniecznie musi to być to samo towarzystwo dzień w dzień...Pozdrawiam wszystkich kuracjuszy a w szczególności tych ,których spotkałam na swojej drodze w Wieńcu Zdroju
Re: Jutrzenka Wieniec Zdrój subiektywnie
Droga Limablimab pisze: ↑15 wrz 2020 21:12 Witajcie. Jestem pierwszy raz na forum. Dziękuję za cenne informacje o sanatorium w Wiencu. Ale mam pytanie o może coś o leczeniu szpitalnym w sanatorium z NFZ? Czy ktoś ma wiedzę na temat zakwaterowania (w którym budynku), zabiegów. Mam termin na X. Bardzo proszę o info.
Przeważnie wszystkie szpitalne są kwaterowane w Jutrzence - czyli budynku głównym, bez względu czy to ZUS czy NFZ bo lekarze są głównie w tym budynku.
Zabiegi: baza zabiegowa na wysokim poziomie i cytując klasyka: "Będzie Pani zadowolona"
Wszystkim każą pić zgniłą śmierdzącą wodę (ponoć lecznicza) w ramach zabiegów i nikt się nie pyta czy możesz pić surową, wapienną wodę, bo ja akurat nie mogę bo mam kłopot z nerkami, ale co to kogo obchodzi - zwłaszcza lekarza. Masz pić i nie dyskutować. Nie piłem i miałem to gdzieś
Cenna uwaga, jeśli będziesz chciała pić ten leczniczy "cud natury" to przygotuj sobie buteleczkę, napełnij, odstaw w zacienione miejsce na dobę i dopiero wtedy spożyj. Smród siarkowodoru (tak,tak, bąków które puszczamy) zejdzie i będzie zjadliwa.
Jakby co to pytaj.
Serdecznie pozdrawiam i miłej nocy życzę
'