23 WSzUR Lądek -Zdrój

Forum na którym możemy wyrazić swoją opinię na temat ośrodka, w którym byliśmy. Podziel się z innymi wrażeniami o sanatorium, szpitalu uzdrowiskowym. Zapytaj kuracjuszy jak było podczas ich turnusu. Jakie mieli warunki zakwaterowania i zabiegi rehabilitacyjne.
Bibi2
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 4077
Na forum od: 07 kwie 2021 14:26

Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój

Post autor: Bibi2 »

Kobietko, niestety tam się nie da pomóc , jedynie rada dla bardzo ograniczonych ruchowo - nie jechać do Wojskowego
jedyna alternatywa to łagodne wejście (nie po schodach- są dwa wejścia)
Poznałam warunki , różnica to czas
dzięki za podzielenie się swoimi wrażeniami :kwiat:
Pedro
Posty: 2
Na forum od: 20 gru 2021 09:02
Oddział NFZ: Podkarpacki

Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój

Post autor: Pedro »

To co piszesz to dramat. Ja byłem we wrześniu i nie mam uwag. Czyżby przez miesiąc 23 WSzUR zmienił się o 180°??? Jak coś nie pasowało to niedaleko był "Gołębiewski". Nie znoszę zakompleksionych frustratów. I nie pozdrawiam.
Pedro
Posty: 2
Na forum od: 20 gru 2021 09:02
Oddział NFZ: Podkarpacki

Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój

Post autor: Pedro »

I jeszcze jedno. Żadne sanatorium nie jest organizacją charytatywną. Za pobyt łaskawej pańci nikt nie będzie jeszcze płacił. No, ale jak się jest pisowskim lepszym sortem i wyciąga się łapę po 500+ albo 13 czy tam 30 emeryturę to tak jest. Nic od siebie tylko dawać, dawać, dawać... Jak to powiedział klasyk "Bo im się należało...".
rybka
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 4582
Na forum od: 13 mar 2013 15:51

Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój

Post autor: rybka »

Aż kipi złością i nienawiścią,... Zdrowia życzę :)
kryzny
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Posty: 109
Na forum od: 20 sty 2015 09:26
Oddział NFZ: Śląski
Staż sanatoryjny: 5

Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój

Post autor: kryzny »

Byłam na przełomie kwietnia i maja 2021 Byłam bardzo zadowolona Jedzenie smaczne świeże a i porcje wystarczające Na stołowce czysto Bardzo szeroka gama zabiegów Parking przyzwoity utwardzony płatny z wyznaczonymi miejscami postojowymi Poza dużym basenem wszystko w budynku dojście łacznikami Mały basen do ćwiczeń z czyściutką woda w budynku Papier panie pokojowe dawały na żądanie a i bez proszenia dodawały jak widziały że się kończy podobnie jak ręczniki Do wypakowania bagaży spokojnie pod każdy !!! budynek można podjechać Sala do ćwiczeń (siłownia) z klimatyzacją Urządzenia dezynfekowane Byłam na RO
Awatar użytkownika
BarbaraB64
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 335
Na forum od: 01 mar 2019 18:01
Oddział NFZ: Śląski

Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój

Post autor: BarbaraB64 »

Byłam w Lotniku na przełomie marca i kwietnia ,pierwszy turnus po wznowieniu wyjazdów do uzdrowisk i powiem tak: co do jedzenia to jak dla mnie było smaczne i nawet mężczyźni nie narzekali na ilość bo spokojnie można było się najeść do syta ,często do obiadu było albo ciasto albo owoc , co do sprzątania pokoi jakiejś tragedii nie było ale np łazienki mogły by być częściej sprzątane niż w grafiku ale na korytarzu był sprzęt więc w razie czego można było samemu sobie odświeżyć pokój , Ja tak robiłam .Jeśli chodzi o papier toaletowy to na powitanie dostaliśmy po dwie rolki takie cieniutkiego papieru że szybko się skończył a potem jak sie zwróciłam o wydanie papieru to usłyszałam że samej mam sobie kupić bo oni tylko na początek dają ;) do zabiegów uwag nie mam bo te które ja miałam były wykonywane sumiennie przez miły personel .Parking w miarę utwardzony był na dole i nie duży ,przy samym Lotniku było kilka miejsc do parkowania i z uwagi na wykopy wokół było błotnisto .Budynek faktycznie wysoko położony i jak dla mnie ciężko było się wspinać a dodam że większych problemów z poruszaniem się nie miałam wtedy , obecnie gdy ujawniły się u mnie problemy z kolanami mogło by być ciężej . To tyle jeśli chodzi o moje uwagi do pobytu w Lotniku .
maciejt
Aktywny Kuracjusz
Aktywny Kuracjusz
Posty: 35
Na forum od: 07 cze 2022 09:19
Oddział NFZ: Łódzki

Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój

Post autor: maciejt »

Jestem obecnie na turnusie w pawilonie 2
W biurze obsługi pojawiłem się przed godziną 8 rano. Byłem w szoku bo spodziewałem się mrowia ludzi, a tu 3 osoby na krzyż.
Rejestracja przebiegła sprawnie, Pani pyta czy chcę jedynkę. Mówię że chcę, a Pani na to, że przydzieli mi taką co już jest gotowa i nie będę czekać na klucze. Myślę sobie git, trochę zmęczony jestem po podróży, może coś źle oceniam rzeczywistość. Pięć minut czekania przed kasą obok, bo Pani kasjerka zaczyna o ósmej. Przyszła o ósmej pięć, ale od razu otwiera okienko. Płacę i śmigam do pielęgniarek już w budynku nr 2. Dwie osoby przede mną, dwie w międzyczasie oddają karty zabiegowe, bo im się turnusy pokończyły. I tutaj zonk: pielęgniarki domagają się maseczki. Myślę sobie kurde, ludzie z pociągów czy tam innych autobusów powysiadali, pewnie jechali bez maseczek, ciekawe czy pigułki w lokalnym dino też w maseczkach poginają. No ale kajam się że nie pomyślałem, i że się poprawię. Pigułki informują, że wszystkie zabiegi obligatoryjnie w maseczkach. Zastanawiam jak ja będę pływać jak mi dochtor basen zaleci. No ale dostaję klucz, podjeżdżam furą od tyłu budynku i wypakowuję manele, i zasuwam szukać tych maseczek na mieście. Znalazłem w lokalnym szwarc, mydło i powidło. 85 groszy, myślę sobie kupię pięć, bo nie wyglądają na specjalnie trwałe, pewnie w założeniu jednorazowe. Raz dwa trzy i przyszedł czas na dochtora. Tutaj już nie było tak kolorowo (człek do dobrego się przyzwyczaja), musiałem czekać ze 20 minut. Siedzę z tą maseczką, lekarz prosi. Widzę nie ma maseczki. Pytam czy mogę się pozbyć swojej, a ten na to że jak nie chcę się dusić to jasna sprawa. Cholercia zaskoczył mnie. Dochtor powiedział co myśli o fanaberiach maseczkowych i pyta co dolega, obadał, osłuchał, kazał zrobić skłon i ździwiony że się nie przewróciłem. Pozapisywał mi te zabiegi, mówi że karta pod wieczór do odbioru u maseczkowych. Do obiadu jeszcze trochę, bo pierwszego dnia obiad później. Kurde, chyba się przewrócę, bo nie jadłem jeszcze śniadania, wrzuciłem coś na ząb "na mieście".
Pory posiłków nieco ekscentryczne, ale muszę przyznać że żarcie smaczne i dosyć urozmaicone. Może czasem śniadania czy kolacje w porcjach nieco odchudzonych, bo dwa plasterki wędliny to dwie kromki chleba, jedna ósma pomidora nie zmienia diametralnie obrazu sytuacji, ale o dziwo jakoś nie głoduję. Obiady do tej pory wszystkie spoko. Wczoraj na kolację do tych plasterków wędliny bardzo dobra zapiekanka ziemniaczana, wpitoliłem dwie dokładki bo stała na stole i każdy mógł sobie dobierać to się najadłem fest. Stołówka zdecydowanie za mała na taką ilość stolików i jest po prostu ciasno, trzeba się przeciskać między stolikami co by dotrzeć do własnego.
Zabiegi: spoko, jestem zadowolony. Personel faktycznie życzliwy, nie mam uwag. Nikt nie wspomina o maseczkach, przepłaciłem kupując pięć sztuk.
Wczoraj wracam od tyłu budynku do wejścia i uwaliła mnie w kostkę osa. Zapiekło jak cholera, widzę na fajce dwie babeczki z kuchni się nikotynizują. Myślę sobie poproszę cebulę, natrę ukąszenie, może nie spuchnie. Kobitki się przejęły, jedna przyniosła przekrojoną cebulę, 2 pojemniczki masła, i ze 12 plasterków wędliny. Kurde trzeba kuć żelazo bo widzę że okoliczności sprzyjające, proszę o trochę cukru bo kawa gorzka nie smakuje. Pani się uśmiechnęła i przyniosła, pyta gdzie parkuję bo ten dziki teren co to jest obok to nie jest płatny i te ludzie co tu parkują to nieporejestrowane tutaj auta mają. Co za świetne dziewczyny, a moja fura też się tera tutaj zameldowała i widzę ją z okna.
Jedynki są po stronie od tego dzikiego parkingu i nie mają balkonów. Może to i dobrze, bo pewnie jest ciszej. Tyle że z rana zaopatrzenie przyjeżdża i jest wtedy hałas. Słyszałem jednak tylko pierwszego dnia, może jestem coraz bardziej zmęczony, nie wiem. Widokiem z okna też się raczej nie mogę pochwalić, no ale to pikuś bo za to mam przyzwoity zasięg wifi w pokoju, a to już walor nie do przecenienia.
Drugiego dnia wybrałem się rowerkiem na przełęcz lądecką, głupia mapa google zamiast mnie poprowadzić drogą dla samochodów, to znalazła lepszą, taką pod rowery. Myślę sobie jadę. Jadę i ta droga coraz węższa, a ja coraz bardziej zziajany bo pod górę. W końcu skończył się asfalt, jest droga gruntowa. Ta też się skończyła, jest ścieżka. Cały czas pod górę, rower prowadzę bo jest naprawdę ostro i jestem cały mokry bo słońce daje bez litości. Widzę po prawej wiatę na przełęczy, myślę sobie doprowadzę ten rower, a tu moja ścieżka zaczyna łukiem zakręcać i prowadzi równolegle do asfaltu tyle że w przeciwną stronę. Widzę te wiaty i tracę wiarę, ale ktoś już przecierał przede mną szlak bo w trawie ludzie się przedzierali na przełaj przez łąkę. Trudno myślę, idę tą trawą z rowerem. Nie było łatwo, ale dotarłem.
Kolejny dzień to jaskinia raduchowska, tym razem dojazd rowerem to sama przyjemność, tyle że ostatni odcinek ostro w górę i znowu musiałem rower podprowadzić. Niestety sanatorium jest na takiej górce, że podjechałem pod schody dotąd trzy razy, okupując to myślami, że więcej już rowara nie ruszam. Jest krótko ale stromo pod górę. Potem jeszcze tylko z 70 stopni z tym rowerem i już mogę go przypinać, jak tylko oczy przestanie zalewać pot. Słaby jestem.
Tyle na pierwsze spostrzeżenia.
Załączniki
20220825_151823.jpg
Kleinehexe
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 4400
Na forum od: 20 mar 2020 22:12

Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój

Post autor: Kleinehexe »

Zajefajny opis :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Felice
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 20131
Na forum od: 09 sty 2011 10:42
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 0

Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój

Post autor: Felice »

Maciej dobrze,że wszystko poukładało Ci się tak jak chciałeś i jeszcze masz jedynkę. Brak balkonu to tylko plus w tym budynku i jeszcze pokój nie wystawiony na całodzienne słońce co przy tych upałach jest mocno na plus. Fajnego pobytu i zdawaj relację w takiej fajnej formie.
rybka
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 4582
Na forum od: 13 mar 2013 15:51

Re: 23 WSzUR Lądek -Zdrój

Post autor: rybka »

Stare wspomnienia odżyły znów..😎 Powinnam w końcu ruszyć tyłek..
ODPOWIEDZ