Na walizkach ... czyli poczekalnia ze skierowaniem w dłoni

Tu umieszczamy tematy związane z kolejką i oczekiwaniem na wyjazd do sanatorium.
Awatar użytkownika
Felice
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 20160
Na forum od: 09 sty 2011 10:42
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 0

Re: Na walizkach ... czyli poczekalnia ze skierowaniem w dłoni

Post autor: Felice »

Moja walizka już przygotowana do zbliżającej się wyprawy. Za tydzień wyekspediuję ją kurierem w docelowe miejsce. 2 czerwca sama się zapakuję w podróż😁. Pozdrawiam tych co na walizkach.
forumowicz

Re: Na walizkach ... czyli poczekalnia ze skierowaniem w dłoni

Post autor: forumowicz »

Jeżeli wszystko jutro pójdzie po mojej myśli zamelduję się w tym miejscu wieczorkiem. Póki co trzymajcie kciuki. Mocno.
Awatar użytkownika
Atina
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 11633
Na forum od: 19 sie 2011 09:29
Oddział NFZ: Pomorski

Re: Na walizkach ... czyli poczekalnia ze skierowaniem w dłoni

Post autor: Atina »

Florka trzymam :)
Janek
Pomocny Kuracjusz
Pomocny Kuracjusz
Posty: 50
Na forum od: 09 mar 2019 20:58
Oddział NFZ: Pomorski
Staż sanatoryjny: 2

Re: Na walizkach ... czyli poczekalnia ze skierowaniem w dłoni

Post autor: Janek »

Ja również trzymam kciuki :).
Awatar użytkownika
Felice
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 20160
Na forum od: 09 sty 2011 10:42
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 0

Re: Na walizkach ... czyli poczekalnia ze skierowaniem w dłoni

Post autor: Felice »

Trzymamy :)
Awatar użytkownika
ewasz
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 24606
Na forum od: 10 mar 2014 20:44
Oddział NFZ: Śląski
Staż sanatoryjny: 5

Re: Na walizkach ... czyli poczekalnia ze skierowaniem w dłoni

Post autor: ewasz »

✊🙂
ula509
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 315
Na forum od: 15 sty 2019 21:30
Oddział NFZ: Wielkopolski
Staż sanatoryjny: 5

Re: Na walizkach ... czyli poczekalnia ze skierowaniem w dłoni

Post autor: ula509 »

Felice pisze: 23 maja 2019 17:16 Moja walizka już przygotowana do zbliżającej się wyprawy. Za tydzień wyekspediuję ją kurierem w docelowe miejsce. 2 czerwca sama się zapakuję w podróż😁. Pozdrawiam tych co na walizkach.
Felice, czy dowiedziałaś się jak ma być teraz walizka pakowana, bo pamiętam, że była chyba tu dyskusja. I na czym poczta stanęła? Kilka lat temu owinęłam w folię bąbelkową, zakleiłam taśmą, by nie puściło, zostawiłam kółka i uchwyt na wierzchu i po kłopocie było.
Pozdrowienia wzajemne. :kwiat:
ula509
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 315
Na forum od: 15 sty 2019 21:30
Oddział NFZ: Wielkopolski
Staż sanatoryjny: 5

Re: Na walizkach ... czyli poczekalnia ze skierowaniem w dłoni

Post autor: ula509 »

Janek pisze: 22 maja 2019 21:00 Ledwo chodzę bo kolana nawalają a o kręgosłupie nie wspomnę.
Znam ten ból...i ulgą są dla mnie zabiegi typu Tens. Piszcie jak się okopiecie już w pokoju (czytaj, rozpakujecie). :D
P.s. do Jerzy Nowak 75 :)
A wilków w tych Bieszczadach się nie boisz? :)
Awatar użytkownika
Felice
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 20160
Na forum od: 09 sty 2011 10:42
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 0

Re: Na walizkach ... czyli poczekalnia ze skierowaniem w dłoni

Post autor: Felice »

Ula teraz kółka nie mogą wystawać. Ponadto lepiej nie owijać folią stretchową bo nie jest śliska i na taśmie nie chodzi. Kurier powiedział mi,że zabezpieczyć kartonem i okleić szeroką taśmą. Ostatnio wysyłałam w kwietniu. Teraz korzystam z DHL i zamawiam bez pośredników ,duża paczka kosztuje 30 złotych.
forumowicz

Re: Na walizkach ... czyli poczekalnia ze skierowaniem w dłoni

Post autor: forumowicz »

Usiadłam na chwilunię. Oficjalnie powiadamiam, że nawet nie zdążę usiąść na walizkach ba nawet nie zdążę się spakować bo we wtorek o 7 rano melduję się w sanatorium Dedal w Polańczyku.
Cała ta sytuacja jest wynikiem dobrych rad ludzi w Forum, którzy zmotywowali mnie do wzięcia urlopu pojechania do Wrocławia i złożenia podania o zwroty. W dniu wizyty nie było nic ciekawego a podanie wrzuciłam do skrzynki i myślę sobie i tak nic z tego nie będzie. A tu dzień później o 15 telefon - Polańczyk (moje marzenie ale nie wiedziałam , że leczą tam profil neurologiczny) i jazda...ogarnąć wszystko mając na głowie dwa domy i pracę to hardcore. Ale jedyną opcją do wczoraj , z którą już się pogodziłam była rezygnacja z listopadowego leczenia nie wiadomo gdzie. Cieszę się jak strasznie. I wiem, że będzie dobrze, jak zobaczyłam otoczenie tego sanatorium dech mi zaparło. Może moja relacja nie będzie profesjonalna ale postaram się Wam wszystko na bieżąco opisać.
ODPOWIEDZ