Forum Nasze Sanatorium. Opinie o sanatoriach. Forum o sanatoriach. Forum kuracjuszy.
Forum kuracjuszy, wyraź opinie o sanatoriach, poznaj opinie innych kuracjuszy nawiąż znajomość. Planujesz wyjazd do sanatorium, wysyłasz tam dziecko? Sprawdź informacje na temat swojego uzdrowiska. Porozmawiaj na tematy związane z leczeniem w sanatorium.
Moja walizka już przygotowana do zbliżającej się wyprawy. Za tydzień wyekspediuję ją kurierem w docelowe miejsce. 2 czerwca sama się zapakuję w podróż. Pozdrawiam tych co na walizkach.
Felice pisze: ↑23 maja 2019 17:16
Moja walizka już przygotowana do zbliżającej się wyprawy. Za tydzień wyekspediuję ją kurierem w docelowe miejsce. 2 czerwca sama się zapakuję w podróż. Pozdrawiam tych co na walizkach.
Felice, czy dowiedziałaś się jak ma być teraz walizka pakowana, bo pamiętam, że była chyba tu dyskusja. I na czym poczta stanęła? Kilka lat temu owinęłam w folię bąbelkową, zakleiłam taśmą, by nie puściło, zostawiłam kółka i uchwyt na wierzchu i po kłopocie było.
Pozdrowienia wzajemne.
Janek pisze: ↑22 maja 2019 21:00
Ledwo chodzę bo kolana nawalają a o kręgosłupie nie wspomnę.
Znam ten ból...i ulgą są dla mnie zabiegi typu Tens. Piszcie jak się okopiecie już w pokoju (czytaj, rozpakujecie). P.s. do Jerzy Nowak 75
A wilków w tych Bieszczadach się nie boisz?
Ula teraz kółka nie mogą wystawać. Ponadto lepiej nie owijać folią stretchową bo nie jest śliska i na taśmie nie chodzi. Kurier powiedział mi,że zabezpieczyć kartonem i okleić szeroką taśmą. Ostatnio wysyłałam w kwietniu. Teraz korzystam z DHL i zamawiam bez pośredników ,duża paczka kosztuje 30 złotych.
Usiadłam na chwilunię. Oficjalnie powiadamiam, że nawet nie zdążę usiąść na walizkach ba nawet nie zdążę się spakować bo we wtorek o 7 rano melduję się w sanatorium Dedal w Polańczyku.
Cała ta sytuacja jest wynikiem dobrych rad ludzi w Forum, którzy zmotywowali mnie do wzięcia urlopu pojechania do Wrocławia i złożenia podania o zwroty. W dniu wizyty nie było nic ciekawego a podanie wrzuciłam do skrzynki i myślę sobie i tak nic z tego nie będzie. A tu dzień później o 15 telefon - Polańczyk (moje marzenie ale nie wiedziałam , że leczą tam profil neurologiczny) i jazda...ogarnąć wszystko mając na głowie dwa domy i pracę to hardcore. Ale jedyną opcją do wczoraj , z którą już się pogodziłam była rezygnacja z listopadowego leczenia nie wiadomo gdzie. Cieszę się jak strasznie. I wiem, że będzie dobrze, jak zobaczyłam otoczenie tego sanatorium dech mi zaparło. Może moja relacja nie będzie profesjonalna ale postaram się Wam wszystko na bieżąco opisać.