Jak sobie radzić gdy słyszymy diagnozę

Tu można porozmawiać o swoich schorzeniach i być może uzyskać porady innych użytkowników forum nasze sanatorium.
forumowicz

Re: Jak sobie radzić gdy słyszymy diagnozę

Post autor: forumowicz »

Meideen to nie jest wyjazd ani leczenie dla przeciętnego śmiertelnika niestety.Po za tym nie ma nikogo kto ma wiedzę by leczyć wszystkie nowotwory :(
kasiula
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 598
Na forum od: 13 mar 2012 11:16
Staż sanatoryjny: 6

Re: Jak sobie radzić gdy słyszymy diagnozę

Post autor: kasiula »

jaroj3 pisze:DZięki kruszynko.sPRAWA dotyczy mnie osobiście.Preczytałam dużotwoich postów z których wiesz dość dużo.Czekam na wyrok niby oprecja.
Operacja to nie wyrok!Pamiętaj o tym ....Podsawa to chęć życia i walka o nie...A wtedy nie ma szans by nie zwalczyć tego''skorupiaka''...wiem coś o tym.....Pozdrawiam.Wszystko będzie dobrze!
Awatar użytkownika
grazynamackowiak
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 23848
Na forum od: 11 maja 2014 19:33
Oddział NFZ: Wielkopolski
Staż sanatoryjny: 5

Re: Jak sobie radzić gdy słyszymy diagnozę

Post autor: grazynamackowiak »

Witam wiele razy słuszałam diagnozę w moim przypadku sprawy operacyjne ortopedyczne przykro się z nimi pogodzić .
ale to wszystko zależy od nas jak do tego podchodzimy obecnie również oczekuję na ciąg dalszy z wyznaczonym terminem
czerwcowym .Cieszę że przyszłali długo oczekiwany termin zdjagnozowali specjalistycznie już po wszystkich kontrolach
tyle juz za mnią .Jestem bardzo spokojna wcale się nie denerwuję to nic nie da trzeba przez to przejśc czym predzej
tym lepiej ,póżniej już mam załatwioną rehabilitację musiałam odesłac do NFZ wystapily przeciwskazania .Tak wiele przeżyłam
wszystkiego co związane z chorobą przyzwyczaiłam się do tego mogłabym długo pisac doświadczenia bardzo duże piszcie dalej poczytamy
pozdrawiam wszystkich co są już zdjagnozowani jeszcze tych co będą słyszec diagnozę :kwiat: :)
forumowicz

Re: Jak sobie radzić gdy słyszymy diagnozę

Post autor: forumowicz »

http://wiadomosci.radiozet.pl/
Tam jest 12 Pań dzielnych walczących z rakiem ,tam jest moja przyjaciółka.Dobrze ,że pomoc przyszła w porę.
Dziewczyny chcą nieść przesłanie ,że rak to nie wyrok nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy .
Trzymajcie kciuki ,by powróciły bezpiecznie ,proszę . :cry:
forumowicz

Re: Jak sobie radzić gdy słyszymy diagnozę

Post autor: forumowicz »

" Szach-mat rakowi

02 czerwca 2015 | Pierwsza strona | Piotr Kościelniak
„Milowy krok" w onkologii – mówią lekarze o nowych lekach aktywizujących układ odpornościowy chorego do walki z nowotworem. W terapii raka płuc, wątroby i czerniaka złośliwego okazały się one skuteczniejsze niż obecnie stosowane substancje. U niektórych chorych guzy znikają, u innych zmniejszają się o jedną trzecią. W grupie pacjentów z zaawansowanym nowotworem płuc mogą aż dwukrotnie przedłużyć życie. – Te rezultaty to przełom w walce z rakiem – zapewniał podczas zjazdu amerykańskich onkologów w Chicago dr Luis Paz-Ares, który prowadził badania z grupą chorych na raka płuc.

Nowe leki – pembrolizumab i nivolumab – są drogie. Koszt terapii to 60–120 tys. dolarów rocznie.
http://archiwum.rp.pl/artykul/1278074-S ... akowi.html
:kwiat:
forumowicz

Re: Jak sobie radzić gdy słyszymy diagnozę

Post autor: forumowicz »

  • "Koalicja na Rzecz Walki z Bólem serdecznie zaprasza pacjentów onkologicznych zmagających się z bólem nowotworowym na bezpłatne konsultacje z lekarzem medycyny paliatywnej, odbywające się w ramach kampanii „Rak wolny od bólu”. Najbliższe konsultacje odbędą się 20 czerwca w Gdańsku. Zapisy pod nr tel. 572 848 055
    Zapraszamy do udziału i prosimy o udostępnienie posta. "
    https://www.facebook.com/events/101170223554802/

    Dołącz
    Bezpłatne konsultacje w Gdańsku
    20 czerwca
    Gdańsk


Zapraszamy przyjedżcie :) :kwiat: :kwiat:
forumowicz

Re: Jak sobie radzić gdy słyszymy diagnozę

Post autor: forumowicz »

Koleżanki pozwolę sobie na moją osobistą refleksję ,do której to inspiracją jesteście Wy,tak Wy którzy piszecie do mnie w tym trudnym temacie. :oops:
Każde miłe zdanie napisane do mnie wierzcie mi ,jest ogromnym wsparciem ,jest takim balsamem dla mojej skromnej duszy.
Kiedy piszę do kogoś ,kto zmaga się z chorobą ,albo do kogoś innego kto zmaga się z chorobą bardzo bliskiej osoby ,zastanawiam się co powinnam napisać ,jak ubrać w słowa podszept serca ,jak wyrazić swoje wsparcie.
To nie jest łatwe ,to nie jest proste .Gdzieś tam po drugiej stronie ekranu jest osoba samotna w walce ,samotna we wspieraniu ,osoba która zadaje pytania: dlaczego to przytrafiło się mnie ,dlaczego odchodzi ukochany rodzic ,przyjaciółka ,przyjaciel.Jak znależć słowa pocieszenia? kiedy ten ktoś obwinia siebie za niedopatrzenie ,za nie zareagowanie w czasie odpowiednim ,za przeoczenie symptomów choroby u kogoś bliskiego? :(
Co powiedzieć by nie zranić lecz by zminimalizować rozpacz?
Wtedy myślę sobie i piszę lub mówię przez telefon , że ty niczego nie przeoczyłeś ,że nie zareagowałeś za póżno ,że nie zbagatelizowałeś symptomów choroby ,przecież nie jesteśmy w stanie wszystko poznać w porę ,zadziałać w porę ,skłonić kogoś siłą by się zbadał.
Staram się wspierać nie oceniać, chwalić nie ganić ,dawać spokój i nadzieję na spokojne dni ,na szacunek dla siebie za wysiłek włożony w opiekę jakże trudną i wyczerpującą za ratowanie życia a potem często za bycie aż do końca przy tej osobie ,aż do jej godnego spokojnego odejśćia.
Czymże i kimże byłaby bez Twojej opieki? ............... :oops:
To działa ,pozwala zrozumieć ,że osoba wspierająca a jednocześnie chora tak jest tak samo chora , zrobiła wszystko co tylko było możliwe by ten ktoś żył ,by zwyciężył śmierć.
Nie udało się tak też bywa ,ale jakimż balsamem są słowa młodej dziewczyny która pisze po odejściu matki ,że dałam jej mamie nadzieję ,że była szczęśliwa tam w hospicjum ,że ja do NIEJ piszę ,a teraz ta młodziutka dziewczyna chce usłyszeć ode mnie słowa które pozwolą jej uporać się z z tragedią odejścia najważniejszej osoby w zyciu.
Trudne bardzo trudne i wyczerpujące ,ale dla takich chwil dla takich rozmów warto sięgnąć do zakamarków swojego serca i zaczerpnąć troszkę z niego by się podzielić ,wiarą ,siłą nadzieją.
Nie musimy przeznaczać majątku w pomaganie innym jeśli go nie posiadamy ,ale możemy czerpać z nieograniczonych zasobów empatii by wspierać,by podać dłoń wtedy ,gdy ktoś inny upada ,po to by podnieść go godnie do jego świata sprzed dramatu ,gdy był jednym z nas ,gdy był szczęśliwy.
[ obrazek zewnętrzny ]
forumowicz

Re: Jak sobie radzić gdy słyszymy diagnozę

Post autor: forumowicz »

  • ZROBMY badanie genetyczne ,takie badanie może uratować życie. :) :kwiat:
Alyt- 1
Nowy Kuracjusz
Nowy Kuracjusz
Posty: 5
Na forum od: 26 sie 2015 19:56

Re: Jak sobie radzić gdy słyszymy diagnozę

Post autor: Alyt- 1 »

Jak sobie radzić z potwornym bólem,na który nie pomagają leki p/ bólowe?jak sobie radzić z bólem,który nam towarzyszy na codzień i jest wpisany w przebieg schorzenia -dożywotnio?Jaka to jest jakość życia?Co można zrobić aby życie nie wydawało się udręką?
forumowicz

Re: Jak sobie radzić gdy słyszymy diagnozę

Post autor: forumowicz »

Witaj Alyt-1 jestem niezmiernie zakłopotana Twoim smutnym wpisem.Nie jestem lekarzem ,ale jeśli możesz napisz na PW do mnie może coś zaradzimy? Ok ? Pomogę Ci jeśli to tylko będzie możliwe .
kruszynka
ODPOWIEDZ