Choroba alkoholowa

Tu można porozmawiać o swoich schorzeniach i być może uzyskać porady innych użytkowników forum nasze sanatorium.
Kleinehexe
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 4185
Na forum od: 20 mar 2020 22:12

Re: Choroba alkoholowa

Post autor: Kleinehexe »

Dziękuję Wam za dobre słowo. :serce:
Andrzeju dla mnie słowo "wiedźma" jest komplementem, bo znam jego prawdziwe konotacje. Więc mów mi tak jeszcze. :D
Tak Andy, życie mi się pokładało i to dość szybko. Zbytnio nie oglądam się za siebie, jedynie po to by czerpać z doświadczeń i nie popełniać wciąż tych samych błędów. Choć wiesz jak to z tym życiem jest, ciągle nas zaskakuje i wiedzie różnymi drogami, czasem na manowce, czasem na autostradę szczęścia. Ale to dobrze, ważne, by nie zatrzymywać się zbyt długo w jednym miejscu. Teraz zawiodło mnie tu, na forum, gdzie właśnie opowiedziałam o czymś, o czym wcześniej opowiedziałam tylko jednej osobie. Zadziałałam pod wpływem chwili, emocji i trochę mnie to zaskoczyło :o , ale nie żałuję.
Nie mam do nikogo żalu i rozumiem,  że ktoś może ten sam problem widzieć inaczej, szukać innego sposobu jego rozwiązania, nie zgadzać się z moją decyzją. Tak samo i ja powinnam szanować wybory innych, choć mogę ich kompletnie nie rozumieć. Ale wiem jedno, że przemoc (nie tylko fizyczna) zawsze jest zła i nie ma usprawiedliwienia, jest oznaką wyłącznie ludzkiej słabości i bezsilności.
Dobroci wszystkim życzę! :serce:
ogrodnik
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 809
Na forum od: 02 sty 2021 19:47

Re: Choroba alkoholowa

Post autor: ogrodnik »

Jak mówią, życie to nie jest bajka, lecz ciąg zdarzeń opowiadanych przez każdy kolejny dzień i noc. Jeśli ktoś myśli, że można iść przez życie, nie oglądając się za siebie, to odpowiem. Korzystaj życia w dniu dzisiejszym i doświadczeń dnia wczorajszego. Kobiety tkwią w marazmach rodzinnych bite, poniżane przed dziećmi, które mówią, Mamo, dlaczego go nie zostawisz? Po co ci to? Po co?
A Ona odpowiada, mam do końca nadzieję, Przyrzekałam...
Nie umiem inaczej. W większości żyjemy w oparach średniowiecza i przekonań herezji kościelnej. I długo jeszcze tak będzie. Nie mylmy tego z wiarą w Boga, gdyż Ani Kościół, ani takie postawy mentalne nie mają nic wspólnego z Bogiem.
forumowicz

Re: Choroba alkoholowa

Post autor: forumowicz »

Witam :kwiat:
Muszę przyznać że Wasze wypowiedzi trafiają w samo sedno problemu z jakim sam miałem do czynienia ,a także moi najbliżsi .
To może tak , tylko raz doszło u mnie do agresji fizycznej ,uderzyłem wtedy Ojca ,byłem pijany ,puściły wszystkie hamulce .
Ale czasem nie tylko przemoc fizyczna jest najgorsza ,wystarczą słowa ,wręcz kipiąca nienawiść ,a do tego w moim wypadku już dochodziło .
Nie raz się zastanawiam czy teraz jako trzeźwy alkoholik mam prawo dawać innym rady ,czasem nawet pouczać .To że nie piję już tak wiele lat nie znaczy,że nie dręczą mnie wyrzuty sumienia ,że mnie to do dzisiaj nie boli . Muszę z tym żyć i uwierzcie że czasem to bardzo trudne .
A jako niepijący także popełniam błędy ,czasem nawet kogoś krzywdzę ,robię coś wbrew sobie .
Ale powiem szczerze , ważne że w takich chwilach nie szukam pocieszenia w alkoholu ,choć przyznaję że w początkach trzeźwienia takie myśli przychodziły .Na szczęście nigdy już do tego nie doprowadziłem .

To prawda że alkoholik jest wyjątkowo przebiegły w dążeniu do wypicia ,wszelkie usprawiedliwienia są dla nas czymś co oddala winę jaką ponosimy .
Jest gdzieś granica gdy kończy się to normalne wypicie od przejścia w fazę choroby i nie wiemy kiedy to następuje. Ludzie mają do czynienia z alkoholem czasem całe życie ,a jednak nie dosięga ich choroba .Ja pewnie także nie wiedziałem że jest już tak źle ,na sugestie że powinienem coś z tym zrobić odpowiadałem - to jeszcze nie ja .Broniłem się na wszelkie sposoby ,a jednocześnie proces degradacji postępował bardzo szybko .
Dopiero po kilku latach trzeźwości mogłem spojrzeć wstecz i dostrzec co ze mnie zrobił alkohol .
I właśnie to był ten moment gdy na trzeźwo widziałem jakim byłem s.......em ,jak wiele krzywd i cierpienia zostawiłem za sobą .
Ale to także był ten czas że wiedziałem że już nigdy nie chcę do tego powrócić .I proszę nie myślcie że to takie proste ,teraz może już nie ,ale nie da się uniknąć tej pokusy . Ale wiedziałem jak w takich momentach się ratować ,byli Inni trzeźwi alkoholicy ,Klub Abstynenta ,grupy AA czy nawet Bractwo Trzeźwości .Setki przegadanych godzin które mi pomogły i Innym także . Według większości z nas to jedyna droga żeby móc żyć bez picia .

A moja Żona ? Nie zostawiła mnie w najgorszym okresie .Rozmawialiśmy o tym wiele razy .I tak , kochała mnie ,mieliśmy już dwóch synów .
W porę dostrzegła że to już nie tylko pijackie wybryki ,ale przejście w stan choroby .I choć jak sama mówi miała mnie dosyć ,to jednak tak zwyczajnie chciała pomóc człowiekowi który się stacza .
Nie wiem czy jest to odpowiedź na pytanie które tutaj padło - dlaczego z nami pozostają ,ale w naszym przypadku to właśnie chęć pomocy ,miłość ,wiara ,może odrobina litości ,mnie osobiście pomogły .
Od dwóch lat borykamy się z chorobą nowotworową Żony ,to jest szczególny czas w którym skupiłem się na tym ,aby to co robię było dobre ,żeby unikać jakichkolwiek własnych błędów ,mieć możliwość mając swoje lata ,dostrzec że inne czasem błahe sprawy są niczym w porównaniu do tego czego doświadczamy .
I jest to także dla mnie kolejny przykład ,że w chorobie alkoholowej mając czasem pomocne dłonie skierowane do nas alkoholików potrzeba tak niewiele - powiedzieć sobie NIE CHCĘ JUŻ PIĆ .

Pozdrawiam :serce:
ogrodnik
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 809
Na forum od: 02 sty 2021 19:47

Re: Choroba alkoholowa

Post autor: ogrodnik »

janusz63, każdy przypadek jest inny, istnieje w innych okolicznościach, i z różnymi ludźmi. Widocznie Twoja żona w porę zauważyła u Ciebie chęć zmiany, ponieważ to Ona znała Cię najlepiej, Prawda? Zaryzykowała i wygrała. Wygrała Ciebie bo wierzyła, a okoliczności sprzyjały Wam. ;)
Awatar użytkownika
Andrzej1958
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 1780
Na forum od: 23 maja 2018 19:18
Oddział NFZ: Lubelski
Staż sanatoryjny: 5

Re: Choroba alkoholowa

Post autor: Andrzej1958 »

janusz63 pisze: 03 lip 2021 19:37 ....
Nie raz się zastanawiam czy teraz jako trzeźwy alkoholik mam prawo dawać innym rady ,czasem nawet pouczać. ...
Według mnie masz takie prawo. Jesteś żywym przykładem, że z alkoholem można wygrać. Choć musisz walczyć z nim do końca życia i cieszyć się każdym trzeźwym dniem.
Może Twój przykład, Twoje rady będą początkiem trzeźwości kogoś innego.
forumowicz

Re: Choroba alkoholowa

Post autor: forumowicz »

Tak to prawda uratowała mi życie .
Tyle że nie do końca miałem ochotę na zmiany ,broniłem się jak mogłem ,chociaż w końcu dałem się zamknąć w ośrodku odwykowym ,skąd uciekłem na własne żądanie po dwóch tygodniach ,twierdząc że wszystko już wiem .I potem chodziłem prawie że w glorii chcąc pokazać jaki jestem twardy .I w końcu jedno zapicie ,następne i po pół roku ponownie wylądowałem na oddziale .Pamiętam do dzisiaj jak Przywitała mnie Pani Ordynator - i co Janusz po co wróciłeś ,przecież wszystko wiedziałeś .Czułem się jak zbity pies .
Ale to także był przełom ,to przywitanie było zalążkiem do tego że podszedłem inaczej do swojego picia .
Pani Ordynator ( nazywaliśmy Ją Mama :serce: ) jeszcze przez kilka pierwszych lat pokazywała mi właściwą drogę ,spotykałem się z Nią co kilka miesięcy .Bardzo wiele Jej zawdzięczam ,choć nie raz dostałem " po łapach " .
I to także prawda że miałem na swojej drodze szczęście spotykać wielu życzliwych i pomocnych ludzi .
forumowicz

Re: Choroba alkoholowa

Post autor: forumowicz »

Powiedziano nam kiedyś że to co dostaliśmy za darmo z rąk innych ludzi ,powinniśmy w taki sam sposób oddać .
I będąc wdzięczny wiem także że ktoś zawdzięcza mnie swoje życie .
To jest bardzo piękne i wzniosłe uczucie ,gdy widzisz że twoja pomoc przyniosła efekty :serce:
forumowicz

Re: Choroba alkoholowa

Post autor: forumowicz »

Może jeszcze jedno .
Moi nieżyjący Rodzice nigdy nie dopuścili do siebie myśli że jestem alkoholikiem ,Tata twierdził że to przesada ,a moje pobyty w ośrodkach były dla niego jak wymierzony policzek :(
Próbowałem pokazać jak potrafi cieszyć trzeźwe życie ,kilka razy prosiłem aby wstąpili do Klubu na nasze rocznice trzeźwości .
Starałem się Ich skusić choćby tym żeby zobaczyli mnie za perkusją ,mieliśmy dobry zespół ,naszym hymnem był utwór Lombardu - Przeżyj to sam .
Niestety nigdy nie przekroczyli progu Klubu .
Kleinehexe
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 4185
Na forum od: 20 mar 2020 22:12

Re: Choroba alkoholowa

Post autor: Kleinehexe »

Ogrodniku, zgadzam się z Tobą, że każdy przypadek, sytuacja jest inna. Takie jest właśnie życie, nie czarno-białe, a pełne różnych barw i odcieni. Dlatego też uważam, że nim wypowiemy się na jakiś temat, zwłaszcza gdy chcemy kogoś ocenić, warto wpierw dobrze rozeznać się w sytuacji i nie patrzeć na kogoś z góry,  z pogardą tylko dlatego, że jest np alkoholikiem.
Januszu, szczerze gratuluję siły jaką posiadasz, by toczyć wieloletnią walkę z tą podstępną chorobą i mam wiele szacunku, że potrafisz tak szczerze o tym mówić. Myślę też, że jesteś dobrym człowiekiem, dlatego na swej drodze spotykasz dobrych ludzi.
Na swoje usprawiedliwienie 😉, dodam tylko, że w opisanej przeze mnie wcześniej sytuacji, byłam bardzo młodą dziewczyną, na początku dorosłości, do tego dość impulsywną. Wówczas chyba nawet nie dostrzegałam problemu alkoholowego u męża, bo to były początki. Nadmierne picie na imprezach, które było przyczynkiem do nieporozumień i awantur. Tak na prawdę dopiero później zdałam sobie z tego sprawę, gdy już nie byliśmy razem, że on jest alkoholikiem. Uciekłam, bo wiedziałam, że jeśli raz, drugi podniósł rękę, to będzie robił to dalej. Nigdy nie było u mnie i nie będzie zgody na takie traktowanie drugiej osoby. Choć wiem, że są kobiety, które w imię miłości to akceptują. Ile ludzi tyle charakterów i sytuacji.
Awatar użytkownika
Felice
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 20089
Na forum od: 09 sty 2011 10:42
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 0

Re: Choroba alkoholowa

Post autor: Felice »

Wnikliwie przeczytałam Wasze wypowiedzi. Pracowałam niegdyś z ludźmi uzależnionymi ( narkotyki, alkohol).
Janusz, kto jak nie Ty może udzielać rad. Najlepszymi terapeutami są ci, co sami wyszli z piekła.
A dlaczego kobiety tak rzadko odchodzą? Bo niestety w takich przypadkach chora jest cała rodzina. Współuzależnieni są zarówno małżonkowie, jaki dzieci. Terapia potrzebna jest wszystkim.
ODPOWIEDZ