Forum Nasze Sanatorium. Opinie o sanatoriach. Forum o sanatoriach. Forum kuracjuszy.
Forum kuracjuszy, wyraź opinie o sanatoriach, poznaj opinie innych kuracjuszy nawiąż znajomość. Planujesz wyjazd do sanatorium, wysyłasz tam dziecko? Sprawdź informacje na temat swojego uzdrowiska. Porozmawiaj na tematy związane z leczeniem w sanatorium.
Sytuacja wygląda tak, że odkąd pamiętam mam sztywność karku w miejscach publicznych. Przy czym w domu praktycznie tego nie mam. Nie mam też gdy przebywam z osobami z którymi żyję na co dzień. Natomiast w miejscach publicznych, gdy spotkam np kogoś znajomego, w sklepie, w sytuacjach w których trzeba podjąć jakąś interakcję pojawia się taka nieprzyjemna sztywność. Jest na tyle duża, że aż głowa tak jakby lekko do boku schodziła. Problemem staje się skręt głowy np w prawo. Problem maleje czy w zasadzie przestaje istnieć po dużym wysiłku fizycznym. Takim naprawdę dużym, że jestem mega zmęczony. Wówczas czuję się na luzie i szyja pracuje tak jak powinna, bez sztywności. Podobnie jest po alkoholu, czyli po wypiciu np 3 piw, również czyja jest rozluźniona i prauje tak jak powinna, Tak, jakby jakieś nerwy, jakiś ośrodek który za to opowiada, został "wyłączony" bądź upośledzony. To jest jakaś nerwica? Nerwica lękowa? Czy coś poważniejszego? W sumie gdyby to było coś poważniejszego, to cały czas by mi to doskierało, a doskwiera jedynie w sytuacja publicznych, gdy pojawia się jakiś stres z tym związany (nie wiem antropofobia)? Ktoś miał, ma tak?
Np teraz siedzę sobie przed komputerem i jestem na luzie, ale wiem, że gdybym wyszedł gdzieś do ludzi, to dopada mnie ta cholerna przypadłość sztywniejącego karku.