Dziękuję Bibi2 za miłe powitanie

. Faktem jest, że dawno tu nie zaglądałem i teraz też zajrzałem tylko dlatego, aby dowiedzieć się, ile się czeka w lubelskim NFZ na wyjazd. Nadal próbuję pomagać innym w pokonywaniu "nieuleczalnych" chorób i jestem świadkiem wielu "cudów medycznych", ale już dawno powiedziałem sobie, że nie będę robił tego kosztem własnych nerwów i zdrowia. Odszedłem z kilkunastu forów i grup na FB. Ogromna większość z nas wierzy lekarzom i farmaceutom bardziej niż Bogu i takiego wywrotowca jak ja najchętniej ktoś, wcześniej lub później odsądza od czci i wiary. Nauczono nas już nie myśleć logicznie, a wierzyć. Przecież choroba to zachwianie równowagi w organizmie spowodowane jakimś czynnikiem, wewnętrznym lub zewnętrznym. Aby ją wyleczyć, należy usunąć jej przyczynę. Codziennie widzimy setki reklam cudownych leków na wszystko, o których wyraźnie się mówi, że usuwają objawy choroby. To nie ma nic wspólnego z usuwaniem przyczyn chorób, a tym samym z leczeniem. Więc dlaczego te środki nazywa się lekami? Nie czytamy też ulotek, a już z pewnością składów. Niech mi ktoś podpowie, dlaczego w większości tych "leków" znajdują się substancje rakotwórcze jak np: tytanu dwutlenek czy talk, lub upośledzające wchłanianie jak magnezu stearynian? To produkcja leków czy pacjentów? Część suplementów też jest produkowanych przez korporacje farmaceutyczne i w tym wypadku nie mają one obowiązku podawać ich pełnych składów, to może być bardziej niebezpieczne od leków, bo nie wiadomo co tam dodadzą. Większość ziół jest z upraw przemysłowych i liofilizowana nie suszona naturalnie, to jaką mają one wartość? I bądź ty tu człowieku zdrowy? Da się być zdrowym i wyleczyć niemal każdą chorobę, ale do tego, trzeba samemu szukać wiedzy i się leczyć. Diagnoza należy do lekarzy, ale leczenie, tylko i wyłącznie do nas (wyjątek, chirurgia każdego rodzaju i medycyna ratunkowa). Nasz organizm jest zdolny do regeneracji puki oddychamy. I w tym nasza nadzieja.