Sanatorium Wysowa Zdrój 28.11.2018 – 21.12.2018

Forum na którym możemy wyrazić swoją opinię na temat ośrodka, w którym byliśmy. Podziel się z innymi wrażeniami o sanatorium, szpitalu uzdrowiskowym. Zapytaj kuracjuszy jak było podczas ich turnusu. Jakie mieli warunki zakwaterowania i zabiegi rehabilitacyjne.
Petrosj
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Posty: 196
Na forum od: 14 gru 2017 07:50
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 2

Sanatorium Wysowa Zdrój 28.11.2018 – 21.12.2018

Post autor: Petrosj »

Przed wyjazdem
Na początku, gdy otrzymałem skierowanie do sanatorium z ramienia ZUS do Wysowej Zdrój, byłem lekko zaskoczony i odrobinę przerażony. Oszołomiony, gdyż Beskid Niski znam praktycznie wzdłuż i prawie wszerz i zawsze pozostanie dla mnie jako uboga bezludna kraina, gdzie praktycznie czas zatrzymał się w miejscu. To był teren imprez turystycznych akademickich, rajdów, złazów, małej ilości schronisk turystycznych, miejsce które w przeszłości zwiedzałem głownie na rajdach turystycznych i samotnych kilkudniowych wypadach, gdzie w plecaku oprócz ubrania i żywności podstawowym ekwipunkiem dodatkowym był poza pojemnym anatomicznym plecakiem, mały puchowy śpiwór i cienka ale szczelna piankowa mata do spania oraz mała turystyczna butla gazowa wraz z miniaturowym kocherem, najlepiej palnikiem Epi-Gas (lub camping-gas , ale był już większej objętości). Podstawową forma noclegów był mały 2-3 osobowy namiot lub zdawanie się na gościnność gospodarzy i noclegi na sianie lub słomie w stodołach we własnym śpiworze. I oczywiście wygodne, najlepiej nieprzemakalne ubuwie na obowiązkowym wibramie. To był taki niezbędnik do poruszania się w niezagospodarowanym terenie lasów, pagórków i bezdroży Beskidu Niskiego. A sam Beskid Niski rozciąga się z zachodu na wschód od Doliny Czarnego Potoku w Krynicy Zdrój do doliny Osławy i Osławicy w rejonie miejscowości Komańcza. Dalej na wschód to już Bieszczady.

Wiadomości ogólne. Położenie Wysowej-Zdrój.
Omawiane tereny na przestrzeni wieków skolonizowane zostały przez wędrujące łukiem Karpat od Siedmiogrodu czyli dzisiejszej Rumunii na zachód w poszukiwaniu terenów trawiastych do wypasów owiec, pasterskie plemiona Wołochów a w późniejszym okresie również Rusinów, których z uwagi na charakterystyczny styl wymowy i języka zaczęliśmy nazywać Łemkami. W ich wymowie gwarowej dość często pojawiało się słowo „łem” oznaczające w dosłowym tłumaczeniu „lecz”, „ale”. Dlatego my – Polacy i Europejczycy nazwaliśmy ich Łemkami. Oni sami nie lubili tego słowa, dlatego mówili o sobie Rusini lub Rusnacy. Mówili językiem dialektowo przypominający obecny język ukraiński, stanowiący jakąś gware tegoż języka z naleciałościami polskimi, słowackimi i ruskimi. Albowiem te plemiona wołoskie nie wędrowały szybko. Wiekami przesuwały się powoli ze wschodu na zachód asymilując się z miejscową ludnością Rusińska, przejmując ich zwyczaje, religię, obrzędy i język. Był to długotrwały proces osadnictwa zapoczątkowany przez plemiona wołoskie oraz wymieszania z miejscową ludnością góralską Karpat. I tak od naszych wschodnich kresów jeszcze wskutek procesów asymilacyjnych wykształciły się następujące grupy etnograficzne – Huculi (tereny Polski przedwojennej na wschód od Bieszczad, Bojkowie (teren Bieszczad), Łemkowie (Beskid Niski), Górale Sądeccy (Beskid Sadecki), Rusini Zaszlachtowscy (okolice Szczawnicy, Jaworek, Krościenka – zachodnia cześć Beskidu Sadeckiego). Dalej na Zach od Gorców, Beskidu Żywieckiego i Śląskiego kolonizowała ludność wołoska z coraz większymi naleciałościami ludności górali śląskich i żywieckich. Im dalej na zachód tym coraz mniej akcentów wschodnich, oraz budowli sakralnych wiary wschodniej czyli cerkwi. Ostatnie obiekty cerkwi murowanych na łuku karpackim występują właśnie w okolicach Szczawnicy i Jaworek. Dalsze grupy górskie to już dominacja pierwiastka polskiego, nie wschodniego.

Obszary górskie na wschód od Krynicy Zdrój stanowią najwyższą kulminacje całego Beskidu Niskiego ciągnącego się przez ponad 100 km aż do doliny Osławy przed Bieszczadami. Największą kulminację od Jaworzyny Krynickiej w paśmie Beskidu Sądeckiego (1114 m npm), rozpoczynające się pasmo Beskidu Niskiego osiąga kilkanaście kilometrów na wschód od Krynicy Zdrój, na wschód od miasteczka Tylicz, przesuwając się na wschód wzdłuż głównego grzbietu Karpat stanowiącego wododział zlewiska Morza Bałtyckiego i Czarnego oraz granicy polsko-słowackiej. Kilka kilometrów od Tylicza teren cały czas wznosi się w górę aż do wystąpienia wyjątkowej wyniosłości, na która ścieżka graniczna prowadzi niemal pionowo w górę – podchodząc w zimę można niemal odpaść od ściany, latem tak się tego nie odczuwa bo można zakosami obejść lasem. W otoczeniu lewo-prawo widać „pionowy las” czyli drzewa układające się niemal równolegle z otaczającym terenem. Jest to najwyższy szczyt polskiego Beskidu Niskiego – Lackowa 997 m npm. Kilka km dalej idąc dalej grzbietem prosto korzystając z dobrodziejstw układu z Schengen, zostawiając granice polsko-słowacką opadająca stromo w lewo, łagodnie granią Priehyby możemy zejść do słowackiej wsi Cigel’ka (we wsi jest ładna murowana cerkiew pw. śś Kosmy i Damiana, jest też sklep, gospoda „Bar u Maminky” oraz pozostałości odwiertów wód mineralnych, wioskę zamieszkują dosyć namolne grupy cygańskie zwłaszcza koło kaplicy przy skręcie szlaku na Busov).

Na wprost wyłania się trójwierzchołkowy szczyt najwyższego szczytu Króla Beskidu Niskiego Busov 1002 m npm. Najkrótsze dojście jest zielonym szlakiem z Wysowej Zdrój przez przełęcz Cigel’ka przechodząc za Cigel’ką przez wspomniane osiedle cygańskie koło kapliczki (wskazana maksymalna uwaga i ostrożność, zwłaszcza na bardzo namolne dzieci cygańskie, uwaga na portfele i rzeczy osobiste). Zas w lewo za widoczna przełęczą (Cigel’ka) rozpościera się polska wieś uzdrowiskowa Wysowa Zdrój.

Uzdrowisko Wysowa Zdrój
Miejscowość jest urokliwa, położona w szerokiej dolinie górnego biegu rzeki Ropa, połozona bardzo na uboczu przy granicy ze Słowacją (do granicy jest 45 minut szlakiem turystycznym i dalej tyle samo do wsi Cigel’ka w Republice Słowacji), za dala od centrów uzdrowiskowych, czy drogowych traktów przelotowych. Dzieki temu, że miejscowość znajduje się jakby w worku przygranicznym bez możliwości jej przekroczenia samochodem utwardzoną droga, nie ma tutaj prawie żadnego ruchu tranzytowego. Autobusy kursowe publiczne kursujace zamiast PKS (firmy Voyager-Transport) kończa bieg w Wysowej Zdrój i tutaj kończy się w zasadzie ruch samochodowy. Nie dociera tu kolej, a największe stacje kolejowe znajduja się w Nowym Saczu (połaczenia do Krynicy, Tarnowa i Krakowa) oraz w Gorlicach (połączenia do Jasła i Rzeszowa). Im dalej na południe tym coraz wieksza głusza, pustkowia, lasy, ale tak wyglądają kresy przygraniczne.
Wysowa dzieli się na dwie części : zachodnią położoną wzdłuż końcowego biegu bocznej drogi krajowej wiodącej z miejscowości gminnej Ropa przez Klimkówkę, Uscie Gorlickie, Hańczową. Droga ta przebiega przez centrum wsi obok prawosławnej cerkwi i prowadzi dalej do miejscowości Blechnarka z której już około kilometra gruntowym płajem do granicy państwa i dalej na Słowację. Wschodnia część oddzielona jest od centralnej częsci wsi porośniętym drzewami Parkiem Zdrojowym z Pijalnią Wód Mineralnych oraz zadaszonym Aquaparkiem, w północnej części Parku Zdrojowego jest również amfiteatr ze scena estradową. W areale tym miesci się również rozlewnia wód mineralnych Wysowianki oraz wód leczniczych Henryk, Franciszek, Józef które rozwożone sa na cały kraj i dostępne np. w stolicy w sieci Auchan. Przy głownej drodze zaraz po wjezdzie do wsi przy trakcie na przełęcz Hutniańską znajduje się drewniany Kosciół parafialny, kawałek dalej mini centrum handlowe z supermarketami: Delikatesy Centrum, delikatesami HIT-POL, gospodą Gościnna Chata oraz Kawiarnią Arkadia i dalej za mostem Dyrekcja uzdrowiska, apteką i bankomatem Banku Spółdzielczego Grybów, który w 2018 roku był dzierżawiony przez firme Planet Cash ze wszystkimi udogodnieniami obowiązującymi w tej sieci np. płatności BLIK. Kilkadziesiąt metrow po prawo znajduje się okazała zabytkowa drewniana (warta zwiedzenia po umówieniu się) cerkiew prawosławna, zbór zielonoświątkowców, oraz sklep monasterski przy cerkwi. Skręcając zaś przed placem targowym w lewo, dochodzimy po kilkudziesięciu metrach z prawej strony do Starego Domu Zdrojowego oraz prowadzonej przez osobe włoskiej urody Kawiarni Nad Potokiem. Tutaj skrecając w prawo wchodzimy do Parku Zdrojowego, w którym za niespełna kilkadziesiąt metrów po prawo mijamy budynek drewniany mieszczący Pijalnie Wód Mineralnych, można tutaj nabyc wysowskie wody butelkowane w rozlewni, a także pewne pamiątki z uzdrowiska.
Kierując się od cerkwi prawosławnej drogą asfaltową prostopadle do doliny Ropy, dochodzimy obok położonego w dole po lewej stronie Parku Zdrojowego (możliwość dojścia napotkaną ulicą w lewo lub dróżkami przez łąki) oraz po prawej stronie kompleksu sanatoryjnego Glinik do poprzecznej drogi gdzie w lewo dochodzimy do położonej po prawej stronie Kaplicy Zdrojowej oraz kompleksu 3 sanatoriów: Nad Parkiem (Instytut Zdrowia Człowieka), obok z lewej strony Instytutu – Sanatorium Beskid i położonego najwyżej o stożkowym kształcie jak w Ustroniu Śląskim – sanatorium Biawena. Do tego sanatorium spod Ośrodka Beskid prowadzi serpentynami asfaltowa droga podjazdowa, którą kursują wybrane kursy autobusu Voyager-Transport z Krakowa M.D.A. Pozostałe kursy autobusowe Voyager z Gorlic kończą bieg przy Sanatorium Beskid. W wybrane dni tygodnia Wysowa Zdrój posiada połączenie autobusem Voyager w kooperacji z siecią autobusowa Flixbus do Kołobrzegu przez Gorlice, Jasło, Rzeszów, Krasnik, Lublin dworzec Zamek, Warszawa Metro Wilanowska, Warszawa Zachodnia, Poznań, Piłę, Szczecinek. Nie skręcając w lewo w kierunku sanatoriów, tylko podchodząc prosto w góre mijamy z lewej strony zalew retencyjny powstały wskutek spiętrzenia wód płynacego obok strumienia oraz z lewej strony leśniczówkę oraz ośrodek wczasów rodzinnych ZACISZE. Zaraz w prawo oddziela się prowadząca w lewo droga do dawnego gospodarstwa w Dolinie Łopacińskiego, następnie za kilkadziesiąt metrów odchodzi w prawo zielony szlak turystyczny na Kozie Żebro, Regietów i Skwirtne do przejscia głownie w sezonie letnim bo w zimę w partiach szczytowych po obfitych opadach śniegu ciężko przebrnąć. Zima zresztą od Lesniczówki i ośrodka wczasów „Zacisze” droga jest zwykle nieprzetarta i cienko się dostać dalej, pomimo, że prowadzi finalnie do samej Hańczowej.

Wysowa Zdrój nie jest typowym szumnym uzdrowiskiem pełnym życia i rozrywki, jak np. Krynica Zdrój, pełnym lokali rozrywkowych, dyskotek, dancingów. To bardzo ładnie położone, ale dość ciche uzdrowisko, a właściwie wieś uzdrowiskowa, do którego przyjeżdżają osoby nastawione głównie na leczenie i rehabilitację ruchową. Położenie uzdrowiska pomiędzy głównym grzbietem Beskidu Niskiego stanowiący jednocześnie polsko-słowacką granicę państwową a masywem Gór Hańczowskich z pasmem Koziego Żebra, sprawia że obszar okolic uzdrowiska stanowi jakby zamkniętą kotlinę śródgórską. Wygodny asfaltowy trakt biegnący od Uścia Gorlickiego, nie jest traktem przelotowym, kończy swój bieg w Blechnarce, pełnej uroku wiosce z zabudową drewnianą oraz murowaną cerkwią śś. Kosmy i Damiana z 1801 roku i pewnie dlatego, ze nie ma stąd przejazdu drogowego na południe, miejscowość jest cicha urokliwa, pełna starych łemkowskich chyż czyli chat mieszczących pod jedym dachem część mieszkalną i gospodarcza, i jak można sądzić – odrobinę zagubioną w tym pagórkowatym terenie. Miejsce uważam za godne polecenia, choć okupione 4-km pieszą wędrówką, latem można tu sie dostać na rowerze (wypozyczalnia w Wysowej) kończąc we wsi lub dojeżdżając do granicy z Republiką Słowacką na Przełęczy Wysowskiej, można tu kontynuować wycieczkę do osady turystycznej z hostincem Majer w Stebnickiej Hucie. Można też za wsią Blechnarka na rozwidleniu skręcić w lewo i za znakami niebieskimi zrobić pętlę z powrotem do Wysowej w rejon Sanatorium Glinik. W zmię po obfitych opadach śniegu zwykle szlak jest nieprzejezdny.
Wysowa Zdrój to spokojna, choć dość obszerna miejscowość i praktycznie poza sanatoriami nic wielkiego tutaj nie ma. Na uwagę zasługuje Sanatorium Biawena – to najwyżej położone sanatorium w Wysowej w kształcie piramidy. Tutaj na 1 pietrze mieści się kawiarnia czynna do 22:00, gdzie wieczorem w weekendy można posiedzieć przy piwie i innych trunkach, posłuchać muzyki, potańczyć w nie za dużej sali. Pobawić się można również w położonym obok „Beskidu” sanatorium IZC „Nad Parkiem”, gdzie codziennie wieczorem czynna jest kawiarnia a w weekendy również muzyka do potańczenia. Nie wiem jak jest w Sanatorium Glinik z racji tego ze jest położone w znacznej odległości od pozostałych ośrodków (w ciągu trzytygodniowego pobytu tylko raz tam zawitałem). W ciągu dnia z balkonu w kawiarni Biawena oraz z piętra ponad nią rozciąga się rozległy warty polecenia widok na całe pasmo graniczne Beskidu Niskiego od Przełęczy Wysowskiej do rejonu najwyższego szczytu po polskiej stronie – Lackowej (997 m npm). Doskonale widać stąd górujący ponad pasmo graniczne potężny trójwierzchołkowy masyw kulminacji Busov (1003 m npm). Warto tu zajrzeć i zrobić panoramę z mapą turystyczną i kompasem w ręku.

Sanatorium Beskid. Zabiegi i inne zajęcia.
Trudno rozpisywać się nad zabiegami i zajęciami w sanatorium, gdyż w zależności od charakteru pobytu, rodzaj zleconych zabiegów może być diametralnie inny. Inny dla pobytu ZUS, inny dla pobytu NFZ, inny jak ktoś przyjeżdza prywatnie. Ja korzystałem z pobytu opierającego się na skierowaniu ZUS, wiec zajecia miałem jak najbardziej „urozmaicone” czyli oprocz zabiegów fizykalnych, fizykoterapii i gimnastyki, dochodziły szkolenia z zakresu prawa pracy, edukacji psychologicznej, relaksacyjnej i zdrowotnej. Słowem – w miesiącu zimowym często zajęcia kończyły się w okolicach godziny 14:30, potem robiło się ciemno i nie było kompletnie co robić poza chodzeniem po ciemku lub z latarką po uzdrowisku, często tymi samymi drogami aby zaliczyc taką własna rehabilitację i jak najwięcej się poruszać, gdyż w końcu przyjechałem na turnus rehabilitacyjny.
W zasadzie w Wysowej każde sanatorium posiada swoją własna bazę zabiegową i rehabilitacyjną dzięki czemu nie trzeba biegać z zabiegu na zabieg z budynku do budynku, jak ma to miejsce np. w Długopolu Zdrój. Wyjątek stanowi basen rehabilitacyjny, który jest dostępny dla kuracjuszy w Ośrodku Biawena na samej górze. Przechodząc z sal ćwiczeniowych i fizykoterapii na zajecia gimnastyki basenowej, trzeba opuścić budynek Beskidu, ubrać się , jeśli to pora zimowa, wyjsć na dwór przejść około 500 m w górę do Ośrodka Biawena, co zimą po świeżo spadłym śniegu bywało niekiedy kłopotliwe.

W sanatorium Beskid odbywają się również zajęcia gimnastyki w terenie na trawie. Jakkolwiek stanowi to ciekawe uzupełnienie ćwiczen poprzez ćwiczenia na wolnym powietrzu, ten sam program obowiązuje w zimie, gdzie okoliczne chodniki z reguły są nieodśnieżane zalega na nich gołoledź a ćwiczenia czy bieganie w takich warunkach łatwo przypłacić poślizgnięciem i wywrotką, podczas mojego turnusu zdarzył się właśnie taki wypadek podczas wychodzenia z budynku na ćwiczenia w terenie. Po tym wypadku gimnastyka była tylko dla chętnych, bo wobec zmieniających się warunków atmosferycznych nikt nie był w stanie zapewnić bezpiecznych ćwiczeń.
Do stołówki w Beskidzie przylegają małe delikatesy w których można zakupić w zasadzie wszelkie artykuły spożywcze, a także regionalne gatunki piwa. Można tam również zapłacić kartą płatniczą. W sezonie zimowym czynne do godz.16:00 w dni powszednie, w niedziele zamkniete. Sanatorium „Beskid” posiada dogodny sklepik, najwięcej kursów autobusowych, bowiem najbliżej stąd do przystanku końcowego linii do Gorlic, ale nie posiada, żadnego bufetu czy kawiarni zebry posiedzieć wieczorem. Każdy pokój wyposażony jest w TV uzdrowiskową oferująca kilka kanałów ogólnopolskich. Na drugim piętrze do dyspozycji gości dostępna jest sala telewizyjna – obsługa tym samym pilotem do TV w pokoju.

W budynku sanatorium Beskid 24h/dobę dyżuruje pokój pielęgniarek oraz gabinet lekarski z dyżurującym lekarzem prowadzącym. Na parterze po sąsiedzku ze sklepikiem ogólnospożywczym mieści się obszerna stołówka, na której oprócz posiłków odbywają się prelekcje szkoleniowe, zapisy na wycieczki zorganizowane itp. W czasie trwania turnusu odbywają się spacery po najbliższej okolicy, często nieprzetartymi ścieżkami organizowana przez miejscowych przewodników turystycznych – Panią Marie oraz Pana Piotra, które szczegolnie polecam, gdyz nie zabierają one zbytnio czasu itp. W porze zimowej trwały od obiadu do kolacji lub do zmroku. Pan Piotr organizuje również małe objazdy autokarowe po najbliższych cerkwiach oraz skansenu wsi pogórzańskiej i kasztelu w Szymbarku. Lokalne Biuro turystyczne organizuje dalsze wyjazdy 1-dniowe z wyjazdem po sniadaniu i powrotem na kolacje lub od świtu do nocy do Miszkolca na Węgrzech jak również objazd Beskidu Sądeckiego oraz całodzienną do Bardejova na Słowacji z Bardejovskimi Kupelami włącznie.

Obecność na zabiegach i zajęciach jest ściśle kontrolowana i rejestrowana za pomocą chipowej karty magnetycznej oraz podpisami osób prowadzących zabiegi. Zabiegi muszą odbywać się zgodnie z zaplanowanym harmonogramem godzinowym i praktycznie tylko w zaplanowanych godzinach może odbyć się rejestracja karty w systemie. Nie jest niestety dozwolony manewr, ze rano mam wiecej czasu wiec „obskocze” większość zajęć i wtedy po południu będę miał spokój i mogę sobie wyskoczyć w teren. Zabiegi mogę owszem odbyć wcześniej, ale rejestracje karty w systemie mogę odbyć tylko w godzinach odbywania Się zaplanowanego zabiegu. Gdy ktoś przybywa na zajecia poza wyznaczonymi godzinami, na pewno narazi się na nieprzyjemności, oraz na pewno będzie musial zajecia odrobic, być może nawet za opłatą, jeśli nie zaliczył ich w wymaganym grafikiem terminie.

W centrum uzdrowiska w budynku Dyrekcji uzdrowiska mieści się Punkt Apteczny oraz bankomat Banku Spółdzielczego z interfejsem i funkcjami Planet Cash, co bardzo ułatwia wypłaty gotówkowe. W większości punktów handlowych i usługowych honorowane są karty płatnicze systemu Mastercard/Visa.
Poza chodzeniem na spacery o uzdrowisku, Parku Zdrojowym od godziny 19:00 w ośrodku Biawena otwierała swe podwoje kawiarnia mieszcząca się na 1 pietrze, gdzie można było posiedzieć z kuracjuszami, czy tez pokołysać się w rytm muzyki z kawiarni w sąsiedniej salce.
Miejsca warte odwiedzenia
Przede wszystkim zależy o jakiej porze roku przyjechaliśmy do Wysowej. W porze zimowej po opadach śniegu na pewno po górskiej okolicy sobie nie pochodzimy, a o spacerach na Słowację od razu warto zapomnieć, gdyż z reguły w półmetrowych zaspach w czasie „po zabiegach”, czyli po obiedzie-przed zmrokiem dojdziemy co najwyżej do grani granicznej Polski i Słowacji. Poobiednie spacery z przewodnikami zwykle wychodza około godz 14:30, a często o tej godzinie kończą się obowiązkowe narzucone przez ZUS szkolenia teoretyczne, nie chcąc spędzać końcówki dnia w pokoju, czasami trzeba gonić pieszy pacer z przewodnikiem przed godz. 15-tą. Dwa razy miałem właśnie taka sytuację, że musiałem doganiać piesza wycieczkę, bo za pózno kończyłem tematyczne zajęcia teoretyczne. Zimą zazwyczaj jest również krótki dzień i obowiązkowe zabiegi sanatoryjne trwające do pory obiadowej bardzo ograniczają zwiedzanie terenów górskich, pomimo, ze jest to zwykle pobyt rehabilitacyjny – różne wymyślne i niekiedy bezsensowne zajęcia zajmują cały dzień do zejścia słońca z widnokręgu, zaś jak się zrobi się ciemno to kuracjusze albo zalegaja w pokojach, lub snują się bez sensu po mini-uzdrowisku odwiedzając jedyny dobrze zaopatrzony market spożywczy Delikatesy Centrum, bądź przesiadują w kafejkach dla zabicia wolnego czasu po zmroku, zalegający śnieg co prawda rozjaśnia widnokrąg i doświadczeni turyści czy kuracjusze nawet po zmroku po śladach z własna latarka, kompasem czy podręcznym turystycznym odbiornikiem GPS mogą czuć się bezpieczni, gdyż pomimo głębokiego śniegu, przewyższenia tutaj nie są duże i nie grożą wypadkiem, najważniejszym staje się tylko fakt by się nie zgubic, zwłaszcza że jednolita tafla śniegu pokrywa wszelkie małe ścieżki i czasem trzeba na własna orientację dochodzić do szlaku bezdrożem po małych grzbietach na azymut. Sam byłem w takiej sytuacji gdy podczas zejścia ze szczytu Jawora w półciemności, po minięciu cerkwi, zgubiłem w śniegu znakowaną ścieżkę, odbiłem za bardzo na wschód i musiałem orientować sie na azymut aby wrócić do szlaku a nie wchodzic z powrotem pod górę.
Wiosenną, letnią i wczesnojesienną porą, wtedy gdy jest sucho lub umiarkowanie mokro na szlakach można pieszo zwiedzać najbliższe okolice uzdrowiska, wybrac się pieszo lub rowerem do Blechnarki (wioska jak skansen, wiele zabytków łemkowskiego budownictwa drewnianeg
, murowana cerkiew świętych Kosmy i Damiana, mozna też podjechac na Przełęcz Wysowską i dalej zjechać do Huciska, przejść spokojnie granice do Cigel’ki i dalej na Busov, jeśli ktoś nie chce przechodzić granicy lasem, to wtedy najlepiej podchodząc szlakiem zielonym od Wysowej, skręcić w lewo przed granica lasu za szeroka polaną, za wytyczonym szlakiem do cerkwi, i dalej za cerkwią, podejść kilkadziesiąt metrów do góry – wtedy dochodząc do granicy będziemy mieli niezły widoczek na zachodnia strone granicznego grzbietu; granica przebiega przez Przełęcz Cigel’ka lasem i aby osiągnąć widok z panoramką, trzeba jeszcze przejść przez las kilkadziesiąt metrów; zrobić pętlę pieszo-rowerową przez Hute Wysowska, przełęcz Hutniańską (byłem tam zimowa porą w grudniu, chwilami z uwagi na zalodzenie drogi, podejście na przelecz było dosc trudne, ale widok z przełęczy na osadę Ropki i ławka z drewnianym stołem wynagrodziła trudy), Ropki, Hańczową i z powrotem do Wysowej; na szczyt Rotundy z drewnianym rekonstruowanym cmentarzem z I wojny światowej szlakiem zielonym i czerwonym albo nie wchodzac na Rotunde, odwiedzić stadninę koni huculskich w Regietowie, ruiny gospodarstwa Łopacińskiego położonego na zalesionym zboczu Koziego Żebra. Dlaczego o tym wspominam ?
Dolina Łopacińskiego jest celem poobiednich spacerów pieszych z popularnych wysowskich sanatoriów. Sam Rupert Łopaciński jako były przemysłowiec, w czasie 20-lecia miedzywojennego stworzyl w gornej cześci tej doliny na jednej z polan na odziedziczonej ziemi, gospodarstwo agroturystyczne przetwarzające płody rolne i hodowlane. Posiadało m.in. hodowlę pstrąga i bydła. Składało się z kilku zabudowań mieszkalnych wyposażonych w CO i gospodarczych m.in. wytwórnia serów. Oświetlenie elektryczne zapewniała prądnica na potoku Szumniak. Niestety po II wojnie światowej w wyniku braku poszanowania własności prywatnej i przedsiębiorczości, właściciel został wysiedlony do gospodarstwa pod Olsztynem, majątek gospodarstwa został spalony lub zagrabiony. Obecnie obiekt ten jest w stanie ruiny, częściowo odrestaurowanej przez obecnych właścicieli, którzy wyrazili zgodę na odwiedzanie ich przez wycieczki turystyczne.

Planując zwiedzanie okolicy oprócz Blechnarki nie wolno zapomnieć również o Hańczowej, w której znajduje się cerkiew prawosławna Opieki Bogurodzicy. Dojscie droga asfaltową odbijając od drogi głównej w kierunku Skwirtnego i Kwiatonia. Cerkiew jest dobrze widoczna z drogi głównej prowadzącej do Uścia Gorlickiego, jak większość cerkwi karpackich orientowana w kierunku wschodnim.
Jadac dalej traktem w kierunku Gorlic miejscowościami wartymi polecenia są Uście Gorlickie, Łosie oraz Szymbark. Uście Gorlickie jest miejscowością gminną z zabytkowa trójdzielną drewnianą cerkwią prawosławna otoczona białym murkiem. Cerkiew można zwiedzić dzwoniąc do pana dozorującego tenże obiekt – nr telefonu dostępny na tablicy informacyjnej przy wejściu. Tuż za Uściem Gorlickim z prawej strony pozostałości zalewu Klimkówka powstałego ze spiętrzenia wód na rzece Ropa. Zalew jest czesciowo wyschnięty wskutek on nizania się poziomu wód gruntowych. Zalew ten pył planem filmowym do filmu Ogniem i Mieczem udając rzekę Dniepr. Po północnej cześci jeziora – miejscowość Łosie z tradycjami Maziarskimi. Do czasów II wojny światowej wioska należała do najbogatszych w okolicy, gdyż wytwarzano w niej „maź”. Maź produkowano z pochodnych ropy naftowej występującej na Podkarpaciu a służyła głownie do smarowania i konserwacji osi kół wozów i dorożek konnych. W owym czasie przyjęło się powiedzenie obwoźnych handlarzy mazią – „kto chce mazi, niech z chałupy wyłazi”. Maziarskie wozy handlowe z Łosi docierały do różnych rejonów Polski i wschodniej Europy aż na Łotwę.
Tuż za Łosiami wzdłuż traktu wiodącego na Gorlice, położona leży miejscowość gminna Ropa, a na prawo od niej Szymbark. Centralnym punktem tej miejscowości jest skansen ludowego budownictwa drewnianego okolic pod nazwa Muzeum Wsi Pogórzańskiej im . profesora Romana Reinfussa, wybitnego polskiego etnografa. Zgromadzono tam zbiory drewnianej architektury ludowej – chaty pogórzańskie wraz z wyposażeniem. Bezpośrednio do terenu skansenu przylega renesansowy murowany dwór obronny zwany Kasztelem z około 1540 r. jako najlepszy przykład tego typu budownictwa na ziemiach polskich.

Z dalszych wycieczek autobusowo-samochodowych warto polecić przede wszystkim zabytki architektury drewnianej występujące praktycznie w każdej wiosce – drewniane chaty o konstrukcji zrębowej, z belkami wiązanymi na obłap lub na jaskółczy ogon, gdzieniegdzie oszalowane. Zachodnia czesc Beskidu Niskiego to osobliwy skansen Budownictwa drewnianego. Turystom zmotoryzowanym warto pokusić się o wycieczkę do miejscowości Bartne, gdzie znajduje się unikalne Muzeum Sztuki Cerkiewnej. Od Bartnego również za znakami żółtego szlaku turystycznego przez przełącz Majdan, odchodzi malownicza dolina dawnej wsi Świerzowa Ruska. W tej dolinie nie ma żadnego zabudowania bowiem wszystkie zostały zniszczone po II wojnie swiatowej, ale co kilkadziesiąt metrów znajdujemy przy drodze murowaną kapliczke lub murowany krzyż prawosławny jako pozostałość minionej kultury. I tak do samej wioski Świątkowa Wielka. Godne polecenia jest również miasto powiatowe Gorloce dokad w dni powszednie co godzine z Wysowej kursuje autobus podmiejski, a w niedziele co dwie godziny. Region obfituje w mnóstwo zabytków architektury drewnianej tak sakralnej, jak i mieszkalnej, najlepszym rozwiązaniem dla turystów tak pieszych, jak i zmotoryzowanych jest zaopatrzenie się w Mapę Turystyczną „Beskid Niski” wyd. Compass, laminowaną, która zaprowadzi w każdy zakątek warty odwiedzenia tego malowniczego regionu.
Awatar użytkownika
sztani
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 7043
Na forum od: 28 gru 2012 09:59
Oddział NFZ: Pomorski
Staż sanatoryjny: 10

Re: Sanatorium Wysowa Zdrój 28.11.2018 – 21.12.2018

Post autor: sztani »

Bardzo dziękuję super opis . Ważne dla mnie bo w marcu tam będę :)
Zaskoczyłeś mnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Chyba pierwsza tak obszerna relacja Brawo :)
p-siak
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 1710
Na forum od: 04 cze 2013 20:36

Re: Sanatorium Wysowa Zdrój 28.11.2018 – 21.12.2018

Post autor: p-siak »

Dziękujemy,szacunek za wykonaną pracę
Awatar użytkownika
Andrzej1958
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 1791
Na forum od: 23 maja 2018 19:18
Oddział NFZ: Lubelski
Staż sanatoryjny: 5

Re: Sanatorium Wysowa Zdrój 28.11.2018 – 21.12.2018

Post autor: Andrzej1958 »

Piękny opis. Dziękuję. Ja to wszystko, albo prawie wszystko miałem okazję widzieć będąc w Biawenie w okresie lipiec/sierpień, kiedy dzień był długi i było ciepło.
Petrosj
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Posty: 196
Na forum od: 14 gru 2017 07:50
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 2

Re: Sanatorium Wysowa Zdrój 28.11.2018 – 21.12.2018

Post autor: Petrosj »

Miło opisywać to co wspomina sie z przyjemnością, to tak jakbym na chwile powrócił do tamtych chwil. Nie rozpisalem sie za wiele o gimnastyce sala gimnastyczna w Beskidzie jest prawie mikroskopijna, dlatego obsługa ne chce zamieniać godzin gimnastyki. Jak komus nie pasuje, moze sie dogadać, przyjsc wczesniej na ćwiczenia, a potem o zaplanowanej godzinie po prostu podbić karte magnetyczna. Inego wyjscia w zasadzie nie ma. Gimnastykę prowadzą fajne dziewczyny - i aż miło chce sie chodzić i wracać na zajęcia. I w ogóle w całym ośrodku jest miła obsługa i panuje wspaniała atmosfera.
Awatar użytkownika
ANDY12345
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 14554
Na forum od: 26 maja 2018 11:42
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 3

Re: Sanatorium Wysowa Zdrój 28.11.2018 – 21.12.2018

Post autor: ANDY12345 »

A tak się wcześniej obawiałeś, a tu taka niespodzianka. Fakt, jak jest krótki dzień to zubaża pobyt....... no i te kolory natury zmieniające się już we wrześniu. Oczekuję z NFZ na przydział, może znowu Wysowa ? :) Pozdrawiam.
Petrosj
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Bardzo Pomocny Kuracjusz
Posty: 196
Na forum od: 14 gru 2017 07:50
Oddział NFZ: Mazowiecki
Staż sanatoryjny: 2

Re: Sanatorium Wysowa Zdrój 28.11.2018 – 21.12.2018

Post autor: Petrosj »

Po prostu grunt to sie dobrze przygotowac i nastawic na rozne ewentualnosci, wtedy bede bardziej odporny na przykre niespodzianki i rozne ewentualnosci. Taka przyjmuje strategie przed kazdym dluzszym wyjazdem. To pomaga ogarnąć sie na miejscu.
Awatar użytkownika
wiktor64
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 1262
Na forum od: 17 sty 2017 20:42
Oddział NFZ: Dolnośląski
Staż sanatoryjny: 7

Re: Sanatorium Wysowa Zdrój 28.11.2018 – 21.12.2018

Post autor: wiktor64 »

Kurcze opis super jestem pod wielkim wrarzeniem
oby takich wiecej bylo dzieki :) :)
waldorek
Nowy Kuracjusz
Nowy Kuracjusz
Posty: 6
Na forum od: 29 sty 2019 00:20

Re: Sanatorium Wysowa Zdrój 28.11.2018 – 21.12.2018

Post autor: waldorek »

Proszę o informację jakie opłaty za tv i Internet pobierane są w Beskidzie
Awatar użytkownika
ANDY12345
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 14554
Na forum od: 26 maja 2018 11:42
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 3

Re: Sanatorium Wysowa Zdrój 28.11.2018 – 21.12.2018

Post autor: ANDY12345 »

Proszę zadzwonić do ośrodka bo nie każdy wykupuję abonament tv czy net, a po drugie ceny mogły ulec zmianie.
ODPOWIEDZ