Wierszyki na wesoło.
Proszę by każdy nowy wątek rozpoczynał się wierszem. Najlepiej by to był wiersz autora wątku, ewentualnie wiersz na temat sanatorium.
Uwaga! Jeśli wstawiacie czyjąś twórczość, pamiętajcie, że powinniście posiadać zgodę autora lub właściciela praw na publikację. To bardzo ważne.
Proszę też by nie tworzyć tu wątków, które bardziej pasują do działu "Na każdy temat". Niech ten dział będzie wyłącznie związany z twórczością sanatoryjnych poetów

Poza tym obowiązują wszystkie zasady z regulaminu ogólnego pisania postów na forum dostępnego tu http://www.forum.nasze-sanatorium.pl/vi ... p?f=2&t=10
Re: Wierszyki na wesoło.
Zanim chamie i prostaku ,
Zaczniesz do mnie pisać,
Zapamiętaj tedy sobie,
Łajno lubi zwisać.
A gdy wisi niewytarte,
wówczas zapach zmieni,
śmierdzi nawet kiedy kłamiesz,
bliżej mu do ziemi...
Zanim znowu zaczniesz bazgrać
ciemne dyrdymały,
spójrz wokoło, jakie muchy
smrodu nie przetrwały.
Jedna leży ledwo żywa ,
nasłuchała się różdżkarza, teraz dogorywa.
druga leży blisko ciebie,
naczytała się wypocin, spuchnięta już drzemie.
Nie wiem po co do mnie pijesz,
kiedy mnie tam nie ma,
nie pij bimbru, byś nie smierdział
do samego rana...
Kazdy widzi, co za typek z ciebie,
nic nie mowi bo się boi, czego?
tego nie wiem.
I tak za te wypociny wylądujesz w chlewie.
Tu przepraszam wszystkich ludzi,
którzy to czytają, za te słowa dziś użyte,
bo moc w sobie mają. Dedykuję je osobą,
tym, co kwaczą bardzo głośno i wstydu nie mają.
Od pół roku jak wół z krową mielą wciąż to samo,
ani smiechu z tego nie ma, tym głośniej gadają.
Gdy byk milczy, krowa spiewa, a póżniej odwrotnie,
taka trzoda teraz rządzi, czeka aż ktoś nie wytrzyma i ją w zadek kopnie....
Przepraszam za słowa.
Zostałem sprowokowany.
Jeszcze zdanie do pożal się Boże czarodzieja... Myślisz, że jesteś taki wszechstronny, to obejrzyj się wokoło.
Jak mnie jeszcze raz zaczepisz, to ci odpiszę, nie wierszem a prozą...Powiem tak, W du....ie byłeś, i g.....no widziałeś, bzdety tylko z tego wyszły, wstydu nie miałeś...
- Czarodziej
- Super Kuracjusz
- Posty: 605
- Na forum od: 26 gru 2019 13:11
- Oddział NFZ: Łódzki
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Wierszyki na wesoło.

Jest ślicznie i lirycznie, chwilami...bardzo romantycznie....

Moja piątka na maturze i wspaniali pedagodzy



W utworze występuje sporo błędów stylistycznych, składniowych, frazeologicznych...ale to wszystko pikuś... najgorszy jest błąd ortograficzny u takiego.Wielkiego Twórcy... "osobą " - używamy w odniesieniu do jednej osoby, liczba pojedyncza, w utworze powinno być - " osobom" gdyż występuje mowa o liczbie mnogiej. 7 wers

Miłego dnia

- Czarodziej
- Super Kuracjusz
- Posty: 605
- Na forum od: 26 gru 2019 13:11
- Oddział NFZ: Łódzki
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Wierszyki na wesoło.

Re: Wierszyki na wesoło.

Proste rymy...

Szła teściowa przez łąkę
pokąsały Ją żmije,
żmije pozdychały
a teściowa żyje...
Znalezione w necie...
- GIENIA
- Przyjaciel forum
- Posty: 17154
- Na forum od: 18 maja 2016 10:12
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 15
Re: Wierszyki na wesoło.
" Czary – mary, fiku – miku,
szedł czarodziej po trawniku.
Niósł w plecaku fiołki, róże
a stokrotki gdzie? W kapturze!
Rzucał kwiaty gdzie się dało,
żeby wszędzie coś pachniało.
Koło ławki, koło krzaka,
jakie kwiaty? Te z plecaka!
W piaskownicy palmy sadził –
nawet nieźle sobie radził
no i huśtał na huśtawce
rozczochrane dwa dmuchawce.
Wyczarował, czary-mary,
na kałużach nenufary
aż podwórko zmienił w śliczny
mały ogród botaniczny. "
Dorota Gellner
z ded. dla Czarodzieja

- Czarodziej
- Super Kuracjusz
- Posty: 605
- Na forum od: 26 gru 2019 13:11
- Oddział NFZ: Łódzki
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Wierszyki na wesoło.

I świat mknie szybko i wciąż się zmienia
Ale niezmienna, jest tylko GIENIA

Po każdym jej wpisie, już mnie nie nosi, już nic nie złości
Jestem prawie w Nirvanie -pełen miłości...

..nie wiem ,jak to działa, jak nie wiem wielu innych rzeczy , których doświadczam...ale naprawdę tak to odczuwam...musisz być bardzo ciepłą, dobrą osobą

szkoda że, nie mogę ci naprawdę tego wszystkiego wyczarować...

- Czarodziej
- Super Kuracjusz
- Posty: 605
- Na forum od: 26 gru 2019 13:11
- Oddział NFZ: Łódzki
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Wierszyki na wesoło.
proste rymy są prawdziwe...


proste rymy...

Trutnia słychać znów brzęczenie,
Więc w ogrodzie poruszenie,
Bzdetów trutnia uwerturą,
Ogród pachnie awanturą...
Przycupnęły gdzieś sarenki,
Też skazanie są na męki,
Tylko truteń wciąż fanzoli,
Aż od trucia głowa boli...
Tutaj bzdetnie, tam pobrzęczy
Wszystkich dookoła męczy...
Może zróbmy coś dla trutnia,
Kupmy przyrząd zwany "tniutnia"

Może zagra na tej "tniutni",
I nie będzie więcej kłótni..

- GIENIA
- Przyjaciel forum
- Posty: 17154
- Na forum od: 18 maja 2016 10:12
- Oddział NFZ: Małopolski
- Staż sanatoryjny: 15
Re: Wierszyki na wesoło.

A to już dla Wszystkich czytających

Ptasie plotki
Usiadła zięba na dębie:
„Na pewno dziś się przeziębię!
Dostanę chrypki, być może,
Głos jeszcze stracę, broń Boże,
A koncert mam zamówiony
W najbliższą środę u wrony”.
Jęknęły smutnie żołędzie:
„Co będzie, ziębo, co będzie?
Leć do dzięcioła, do buka,
Niech dzięcioł ciebie opuka!”
Podniosła lament sikora:
„Podobno zięba jest chora!”
Gil z tym poleciał do szpaka.
„Jest sprawa taka a taka:
Mówiła właśnie sikora,
Że zięba jest ciężko chora”.
Poleciał szpak do słowika:
„Ze słów sikory wynika,
Że zięba już od miesiąca
Po prostu jest konająca”.
Słowik wróblowi polecił,
By trumnę dla zięby sklecił.
Rzekł wróbel do drozda: „Droździe,
Do trumny przynieś mi gwoździe”.
Stąd dowiedziała się wrona,
Że zięba na pewno kona.
A zięba nic nie wiedziała,
Na dębie sobie siedziała,
Aż jej doniosły żołędzie,
Że koncert się nie odbędzie,
Gdyż zięba właśnie umarła
Na ciężką chorobę gardła.
Jan Brzechwa
- Czarodziej
- Super Kuracjusz
- Posty: 605
- Na forum od: 26 gru 2019 13:11
- Oddział NFZ: Łódzki
- Staż sanatoryjny: 5
Re: Wierszyki na wesoło.

...oj żeby tak ludziska przeczytali ten wierszyk ze zrozumieniem....ech...
-
- Aktywny Kuracjusz
- Posty: 25
- Na forum od: 27 sie 2023 15:08
- Oddział NFZ: Dolnośląski
Re: Wierszyki na wesoło.
Dar jusz czfarty z głową gołą
i rozwianym wiatrem włosem.
Właśnie mruczy coś pod nosem
jakby strojąc w gardle strunę
(jakby drapie coś harpunem?)
bo przywitać chciał się cicho
lecz z frekwencją coś tu licho
i głos chyba trzeba wzmożyć.
Hop hop! Hej! Nie bądźcie chorzy!
