Choroba alkoholowa
- maria123
- Przyjaciel forum
- Posty: 1596
- Na forum od: 04 lis 2013 21:03
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 4
Re: Choroba alkoholowa
- medi
- Przyjaciel forum
- Posty: 8463
- Na forum od: 22 lip 2011 15:26
- Oddział NFZ: Mazowiecki
- Staż sanatoryjny: 6
Re: Choroba alkoholowa
Re: Choroba alkoholowa
Nie wystarczy, tylko tam "chodzić".
Są również w Polsce ośrodki terapii długoterminowej, wiele jest prywatnych, ale również są i takie, gdzie mają podpisane umowy z NFZ. Miesięczne koszty jakieś tam są, ale jest możliwość pominięcia tego ( nie znam szczegółów )
Skierowanie do takiego ośrodka wystawia lekarz rodzinny bądz psychiatra.
Udział w terapii trwa 18 miesięcy. Podstawowym warunkiem przyjęcia jest trzezwość. Zazwyczaj wskazany jest wcześniej detox.
Program leczenia podzielony jest na kilka etapów ( podam przykład )
Etapy:
1. Tzw. okres adaptacyjny ( 2-3 tygodnie )
2. Zrozumienie własnego uzależnienia ( do 8-9 miesiąca - różnie, bo róże są osoby )
3. Praca nad sobą - własny rozwój ( do 15-16 miesiąca )
4. Przygotowanie do życia w trzezwości.
W ośrodkach prowadzi się normalne życie, pracuje ( sprzątanie, prace ogrodnicze, prace kuchenne, drobne naprawy itp )
uprawia sporty ( bieganie, tenis, ping-pong ) uczy się wspólnie spędzać czas i rozwijać osobowość, zainteresowania.
Taki człowiek musi odbudować swoje "JA".
Są ośrodki nawet od 16 roku życia, gdzie jest możliwość ukończenia gimnazjum, liceum.
Po opuszczeniu placówki pacjenci mogą jeszcze uczestniczyć przez jakiś czas w terapii, rozmowy, w razie napotkanych trudności życiowych, gdy sobie nie radzą.
Skierowanie do sądu w ostateczności, gdy osoba pijąca jest agresywna, stanowi zagrożenie dla otoczenia.
Ale jeśli nawet zostanie tam skierowana, a sama nie ma jeszcze w głowie tej myśli, że NIE CHCE przestać pić, to taka terapia często nie ma sensu..
Re: Choroba alkoholowa
Od czasu mojego pobytu w Ośrodku Odwykowym minęło trochę czasu i być może sposoby leczenia zmieniły się choć wydaje mi się że nie aż tak bardzo .
Postaram się odpowiedzieć na Wasze wątpliwości ale zaznaczam opieram je tylko na własnym doświadczeniu lub ludzi z którymi się podczas leczenia zetknąłem .
Sprawa przymusowego leczenia jest raczej ostatecznością gdyż doprowadzenie alkoholika do ośrodka ,nie koniecznie zresztą przez policję, ponieważ jeżeli taki ktoś otrzyma przymus leczenia a się nie zgłosi to dopiero wtedy może być interwencja .Natomiast w większości przypadków taki ktoś przebrnie przez ten okres - około 3 miesięcy -ale po wyjściu w większości przypadków wraca do picia ,sam nakaz powoduje że będzie czuł się poniżony i nie przymnie do wiadomości że osoba podająca go na Komisję Przeciwalkoholową zrobiła to w dobrej wierze.
Pytacie o wyspecjalizowane ośrodki ,na pewno są i z reguły prywatne więc ponosi się koszty ale nawet bardzo długotrwały pobyt nie daje 100% pewności że alkoholik nie wróci do picia.
Ja byłem na odwyku dwa razy ,w czasie pierwszego próbowałem udowodnić że jestem już mocny i wypisałem się po dwóch tygodniach na własną prośbę ,efekt był taki że na siłę wytrzymałem 5 miesięcy i wróciłem dom alkoholu .Drugi pobyt to przede wszystkim detox -czyli odtruwanie czysto farmakologiczne trwające około tygodnia ,musiałem przez nie przejść bo przed samym pobytem piłem prawie dwa tygodnie non -stop .Potem rozpocząłem 6 - tygodniowy pełny cykl leczenia .To przede wszystkim zajęcia z terapeutami ,prowadzenie dziennika uczuć ,przewodnika samopoznania ,zajęcia w grupach ale także indywidualne .To jest okres wytężonej pracy umysłowej ,umiejętność mówienia o sobie i słuchania innych .Do tego w godzinach popołudniowych codziennie przyjeżdżali przedstawiciele klubów abstynenckich ,grup AA i nawet grupy religijne zresztą bardzo różne.
Nie chodzi o czas pobytu i to czy jest to 6 tygodni czy parę miesięcy nie ma znaczenia ,to tylko wstępny okres gdzie zdobywa się wiedzę i przygotowuje do wyjścia z ośrodka.
Cały proces trzeżwienia tak na prawdę zaczyna się za murami .
Miałem to szczęście że w moim mieście działa Klub Abstynencki w którym przez dwa lata bywałem codziennie ,tam oprócz takich zwykłych rozmów odbywały się także dodatkowo zajęcia terapeutyczne .W zasadzie chodzi o to aby trzeżwiejący alkoholicy przebywali we własnym gronie .Do tego uczęszczałem na Grupy AA i nie tylko w swoim mieście ,gdzie tylko się dało chciałem być ,miałem także okres dla mnie akurat potrzebny który spędziłem w Bractwie Trzeżwości działającym przy kościele .
Tak jak wspomniałem pobyt w ośrodku to szansa na zrozumienie i przyjęcie do wiadomości że jestem uzależniony i jedynym ratunkiem jest całkowite zaprzestanie picia.
Z okresu mojego pobytu nie wszyscy utrzymali abstynencję ale jest nas paru którzy od tamtej pory nie piją ,nie z wszystkimi zresztą mam kontakt.
Do takiego ośrodka może dostać się praktycznie każdy ,trzeba najpierw odwiedzić najbliższą Poradnię Przeciwalkoholową .
Ja w czasie swojego pobytu może tak w połowie wiedziałem już że aby wrócić i normalnie żyć muszę podjąć tą walkę .Najtrudniejszy dla mnie okres to prawie trzy lata gdzie chęć wypicia powracała ale wiedziałem gdzie mam pójść aby o tym powiedzieć i jak się bronić.
Jeżeli sam będę wiedział że nie CHCĘ pić to wtedy jest szansa i trzeba pamiętać że jak czasem się zdarza że ktoś mówi że mi nie wolno to się myli ,bo w każdej chwili można wypić i nikt tego nie zatrzyma ,trzeba powiedzieć samemu sobie że tego nie chcę.
Proszę pamiętajcie że wzajemne wsparcie alkoholików jest dla nas najważniejsze ,Grupy AA istnieją od bardzo dawna i są przykładem tego że taka pomoc potrafi dotrzeć do wielu uzależnionych .
Proszę spróbujcie oglądnąć film "Jestem Bill W." to historia powstania AA ,uważam że pokazuje jak ważne jest wsparcie o którym wspomniałem .
Mam nadzieję że to co piszę w jakiś sposób pomoże Wam inaczej spojrzeć na ten problem .Jestem chętny pomóc tak jak potrafię i zawsze do dyspozycji .
Pozdrawiam
- maria123
- Przyjaciel forum
- Posty: 1596
- Na forum od: 04 lis 2013 21:03
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 4
Re: Choroba alkoholowa
- agunia3
- Przyjaciel forum
- Posty: 4334
- Na forum od: 23 wrz 2012 18:17
- Oddział NFZ: Śląski
- Staż sanatoryjny: 3
Re: Choroba alkoholowa
Jakiś czas temu pewien znany ze skłonności do alkoholu człowiek dostał padaczki pod sklepem. Wiecie ile osób przeszło obojętnie, z pogardą albo z komentarzami, że ma to na własne życzenie i nie warto mu pomagać? Myślicie, że taki widok podziałał na innego alkoholika i dał mu do myślenia: idę się leczyć bo nie chcę skończyć jak on?
Wielu go znało ale uważali, że nie są tacy jak on bo nie stoją pod sklepem żebrząc o grosze do piwa czy nalewki.
Choroba alkoholowa to naprawdę bardzo długi i trudny temat. I zależy z której strony na nią spojrzeć i kto o niej mówi, po jakich przeżyciach. I mnóstwo stereotypów o niej krąży.
Re: Choroba alkoholowa
Padło słowo" Pogarda "i nie ma się czemu dziwić bo takie uczucie towarzyszy alkoholikom .Absolutnie nie mam zamiaru stawać w ich obronie ,wręcz przeciwnie .
Gdy piłem nie miałem szacunku do nikogo ,towarzyszyło mi uczucie nienawiści do każdego kto zabraniał mi i próbował tłumaczyć że jest ze mną niedobrze ,a przecież wszyscy ci ludzie począwszy od rodziny na kolegach i koleżankach kończąc próbowali mi pomóc .Nie docierało w żaden sposób ,według mnie robili mi krzywdę .
Co musi się stać aby alkoholik przejrzał na oczy ?
Musi sam zobaczyć wyrządzone krzywdy ,musi poczuć ból z tego powodu ,musi się nauczyć pokory. Nie każdy musi przechodzić przez odwyk ,czy nawet terapię .Mówiłem tutaj o grupach AA ,nie każdy ma do nich zaufanie ,ale proszę pamiętać że ogromna liczba alkoholików jest trzeżwa właśnie i tylko dzięki tym grupom.Może się to wydawać niemożliwe ,bo jakże to zdrowieje bez pomocy terapeutów ,ale tak to wygląda .Spróbujcie dowiedzieć się jak to działa w USA ,tam wszystko się zaczęło i do dzisiaj doskonale funkcjonuje .
Na takich grupach mówimy zawsze "przynieś d..ę a głowa przyjdzie potem"i czasem jest tak że ktoś na początku nie zabiera w ogóle głosu i nikt go do tego nie zmusza .
Tam się słucha innych ,wyłapuje w ich wypowiedziach czy jak to nazywamy piciorysach lub świadectwach sytuacje podobne do własnych .Po takich spotkaniach zawsze są już takie na luzie rozmowy ,zawierane są przyjażnie ,ktoś prosi o pomoc lub ja ofiaruje .To pomaga i nie mówię że wszystkim ,ale tak samo po nie wiadomo jakich terapiach niektórzy i tak powrócą do alkoholu ,tutaj nie ma żadnych reguł .
To nie jest z mojej strony reklama AA to tylko przykład że taka pomoc także ma swoją wartość .
I nie trzeba się przerażać tym że AA działają przeważnie przy kościołach ,ale tam za darmo udostępniane są salki gdzie można się spotkać ,bo trzeba zaznaczyć że grupy utrzymują się tylko i wyłącznie ze swoich własnych całkowicie dobrowolnych składek ,które są przeznaczone na kawę ,jakieś ciastko i nic innego.I pomimo że tak jak wspominam odbywają się w kościołach to na grupy uczęszczają ludzie całkowicie niewierzący i nikt im tego nie wypomina .
I jeszcze jedno, wracając do początku mojej wypowiedzi ,do dzisiaj gardzę sobą ,czasem nawet nienawidzę siebie za tamte lata .za to co zrobiłem swoim bliskim ,wspomnienia nie raz powracają i to na prawdę bardzo boli ,ale świadomość tego jest bardzo ważna bo to ona daję siłę ,przypomina mi kim jestem i do czego już nigdy nie chce wracać .
Zyję spokojnie ,czasem gdzieś z boku ,w cieniu bo nie wiem czy nawet po tylu latach mam prawo uznawać się za dobrego człowieka .
To że swoim życiem dałem przykład że można ,że przeprosiłem i zostało mi wybaczone nie znaczy że zapomniane i aby być szanowanym muszę zawsze o tym pamiętać.
- agunia3
- Przyjaciel forum
- Posty: 4334
- Na forum od: 23 wrz 2012 18:17
- Oddział NFZ: Śląski
- Staż sanatoryjny: 3
Re: Choroba alkoholowa
Mam znajomego, który jest już 10 czy 11 lat trzeźwym alkoholikiem. Opowiadał mi o swojej drodze leczenia, co go do tej decyzji popchnęło i jaka to była i jest droga. W sumie to znam jeszcze parę innych osób, które są trzeźwymi alkoholikami ale z tym jednym bardzo dobrze mi się rozmawiało, opowiedział jak to wygląda z tej strony. Dla takich osób mam szacunek bo trwają w swoim postanowieniu i potrafili zobaczyć swoje błędy i chcieli je naprawić. A znam takich, którzy tego nie chcą bo...mnóstwo wymówek o których wcześniej pisałam.
Janusz ja Ci dziękuję, że chcesz o tym mówić. Tak jak pisałam wcześniej jest wiele stereotypów, jest wiele opinii w zależności z której strony się stoi.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że uda nam się porozmawiać ''na żywo''
Re: Choroba alkoholowa
A stereotypy i mity czasem są nie do przeskoczenia jak chociażby to że przeciętny lekarz nie ma zielonego pojęcia o alkoholizmie i w ""dobrej ""wierze zaleca kieliszek koniaku czy lampkę wina osobom które pić nie powinny
- maria123
- Przyjaciel forum
- Posty: 1596
- Na forum od: 04 lis 2013 21:03
- Oddział NFZ: Lubelski
- Staż sanatoryjny: 4