Re: Jubilat Lądek Zdrój czekam na opinie
: 29 sie 2020 14:40
Witajcie, dużo już zostało napisane, ale i ja dodam swoją opinię.
W Jubilacie byłam na przełomie czerwca i lipca, w pierwszym pełnym turnusie po przerwie z okazji pandemii.
Sam ośrodek, tzn pokoje w nim, jak napisaliście ma różny standard. Półpietra są odnowione, z nowymi meblami, łazienkami, ładne i schludne, naprawdę hotelowy standard. Natomiast reszta, no cóż - klasyka gatunku. Najsłabiej wypadała łazienka, z mocno takim sobie prysznicem. W pokoju duża szafa, szafka nocna, na stanie czajnik, szklanki, talerzyki, sztućce. Telewizor płatny, zdaje się 100 zł za turnus.
Podczas mojego turnusu mieliśmy zaraz używania balkonów z racji zbliżającego się remontu.
Co do posiłków, to kwestia pewnie preferencji, ale uważam, że było w porządku, tzn, było różnorodnie, do tego przyprawiane a nie mdłe, w porcjach, hmm chyba rozsadnych.
Jeśli chodzi o bazę zabiegową to na miejscu jest sporo zabiegów, m.in. kąpiele w wannach, borowiny wszelkie pola czy lasery, gimnastyka, kriokomora. Na basen chodziło się do Wojciecha czy innego, też niedaleko, nie pamietam nazwy, budynku.
Chciałam też rzec, że personel zarówno zabiegowy, jak na stołówce łącznie ze sprzedającymi paniami był przemiły i naprawdę przyjemnie się z nim obcowało.
Wizytę lekarską mialam pierwszego dnia, następnego wyznaczono zabiegi. Jeśli wszystko pasowało to właściwie na tej jednej w całym turnusie się kończyło.
Wieczorami po 22 panie pielęgniarki chodziły i sprawdzały "obecność".
Z pandemicznych dodatków: mieliśmy obowiązek noszenia masek w budynku, mierzyliśmy sobie temperaturę o 6 i 20 i wspisywaliśmy w tabelkę.
I to chyba tyle, jeśli coś mi się przypomni, albo będą pytania to dodam.
Ja swój pobyt oceniam na plus, ale to też pewnie kwestia ludzi i mile spędzonego czasu.
W Jubilacie byłam na przełomie czerwca i lipca, w pierwszym pełnym turnusie po przerwie z okazji pandemii.
Sam ośrodek, tzn pokoje w nim, jak napisaliście ma różny standard. Półpietra są odnowione, z nowymi meblami, łazienkami, ładne i schludne, naprawdę hotelowy standard. Natomiast reszta, no cóż - klasyka gatunku. Najsłabiej wypadała łazienka, z mocno takim sobie prysznicem. W pokoju duża szafa, szafka nocna, na stanie czajnik, szklanki, talerzyki, sztućce. Telewizor płatny, zdaje się 100 zł za turnus.
Podczas mojego turnusu mieliśmy zaraz używania balkonów z racji zbliżającego się remontu.
Co do posiłków, to kwestia pewnie preferencji, ale uważam, że było w porządku, tzn, było różnorodnie, do tego przyprawiane a nie mdłe, w porcjach, hmm chyba rozsadnych.
Jeśli chodzi o bazę zabiegową to na miejscu jest sporo zabiegów, m.in. kąpiele w wannach, borowiny wszelkie pola czy lasery, gimnastyka, kriokomora. Na basen chodziło się do Wojciecha czy innego, też niedaleko, nie pamietam nazwy, budynku.
Chciałam też rzec, że personel zarówno zabiegowy, jak na stołówce łącznie ze sprzedającymi paniami był przemiły i naprawdę przyjemnie się z nim obcowało.
Wizytę lekarską mialam pierwszego dnia, następnego wyznaczono zabiegi. Jeśli wszystko pasowało to właściwie na tej jednej w całym turnusie się kończyło.
Wieczorami po 22 panie pielęgniarki chodziły i sprawdzały "obecność".
Z pandemicznych dodatków: mieliśmy obowiązek noszenia masek w budynku, mierzyliśmy sobie temperaturę o 6 i 20 i wspisywaliśmy w tabelkę.
I to chyba tyle, jeśli coś mi się przypomni, albo będą pytania to dodam.
Ja swój pobyt oceniam na plus, ale to też pewnie kwestia ludzi i mile spędzonego czasu.