Strona 8 z 10

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

: 22 lis 2018 22:32
autor: ANDY12345
Przed ZAIKS-em nie uciekniesz :D

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

: 22 lis 2018 22:34
autor: BozenaMat
Schowam się za Marianka :D

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

: 22 lis 2018 23:01
autor: ANDY12345
No tak 135 kg a ile m2 :lol:

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

: 23 gru 2018 17:41
autor: GIENIA
ooooo ... czemu mnie tu jeszcze nie było :?: :shock:

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

: 23 gru 2018 17:52
autor: ANDY12345
Bo byłaś tam :lol: :lol: :lol:

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

: 23 gru 2018 18:27
autor: GIENIA
Tu tez zagladałam :lol: :lol: :lol: :P

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

: 23 gru 2018 18:41
autor: ANDY12345
I nie zobaczyłaś zmian ? ;)

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

: 23 gru 2018 18:49
autor: GIENIA
Jak nic , starzeję sie :shock: :P

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

: 23 gru 2018 19:03
autor: ANDY12345
Jak my wszyscy, a przydałoby się czasami na odwrót :o

Re: Hymmmm.... takie tam opowiadanka

: 04 sty 2021 00:02
autor: ogrodnik
Kiedy Miś się urodził, był to czas, gdy czerwony kapturek po lesie pobliskim do swej babci chodził.
A że misiem był rasowym, co dzień chodził obraną ścieżką nad strumyk w wiadomym celu. Nikt wcześniej nie znał niedźwiadka, jednak nie wiele sobie z tego robił, być może będąc nieświadomym o niebezpieczeństwie jakie mu groziło.
Prawdę mówiąc, nie był zbyt szczęśliwy, brakowało mu towarzystwa do tych porannych harców. No cóż, jak co dzień bywało, wybudził się o poranku, i zanim cokolwiek się zadziało był już nad swym strumykiem, w którym woda przypominała gotującą się krystaliczną ciecz w czajniku na herbatę dla czerwonego kapturka. Jakże był szczęśliwy, gdy śniadanko samo wyskakiwało z wody. Herbaty nie potrzebował, a pozostałe pragnienia spełniły się jednego dnia. Najadł się do syta, okręcił się w około i ruszył w drogę powrotną, a że brzuszek buł pełny, to i odpocząć trzeba mu było. Położył się i usnął. Rzeczka szumiała, ptaszki śpiewały, powietrze o poranku świeże, zasnął jak niedźwiedź.
Po krótkim śnie, czuje że ktoś budzi go.
Jak myślicie, kto go zbudził? Oczy otworzył, i zobaczył...
Szła swym szlakiem, z tajemniczo spakowanym koszyczkiem, mówiąc mu o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Jakoweś wielkie psy biegały po lesie, ona zaś obudziła misia, i zaproponowała mu wspólną podróż w obie strony. Będzie im bezpiecznie i weselej.
miś nie zastanawiał się długo poszedł aż na skraj lasu. po drodze poczuł ogromne ogromne pragnienie. W czasie krótkiego postoju, gdy dziewczynka kwiatki zrywała dla babci, wyciągnął z koszyka butelkę jakiegoś płynu i napił się, oblizując jeszcze długo. Smakowała mu zawartość butelki, ale trzeba było uzupełnić płyn. Poszedł nad strumyk, nalał wody, butelkę zaczopował i włożył do koszyczka. Doszli na miejsce, na skraju lasu stała piękna kolorowa chatka, a w chatce starsza pani, krzątała się powoli schorowana nieco . Dziewczynka przywitała się z babcią, dała jej koszyczek ,usiadła na chwilę obok babci, porozmawiała i ruszyli w drogę powrotną. Babcia dała jej swoje stare ale piękne zwierciadełko, mówiąc do niej, że ono obroni ich w razie niebezpieczeństwa w lesie Oboje szczęśliwi, że spotkali się i poznali szli śpiewając wiejskie przyśpiewki.
Jedna z nich brzmiała:
Mówi matka do swej córy, aby poszła pomacać kury,
Moja matuś daj patyka, i już idę do kurnika.
Wyleciała kura z krzykiem, wyleciała z tym patykiem.
Córko moja co tej kurze, Co ten patyk robi w dziurze?

Tak w rytmach typowo wiejskich doszli do swych domów. Powoli zmrok zapadał, zmęczeni i szczęśliwi mieli się ku rozstaniu, dziewczynka postawiła koszyk na ławce, aż tu nagle głos babci w zwierciadle słychać przeraźliwie głośno. Ty kanalio!!! Ty łobuzie!!1 Chcesz mnie otruć!!1 Wodę mi tu dajesz...
Sam sobie ją wypij!!! Rodzice dziewczynki zdziwieni patrząc na siebie oniemieli ze zdziwienia.
Dziewczynka spała już w tym czasie, miś już drzemał głęboko. Oboje szczęśliwi, przyjaciele nad rzeczkę już razem chodzili.
A opowieść ta wydarzyła się naprawdę, choć czy na pewno? Hmmm :roll: