Z życia pewnej kamienicy :)

W tym miejscu możecie prezentować swoją twórczość niekoniecznie związaną z pobytem w sanatorium choć i taka mile widziana.
Regulamin forum
Proszę by każdy nowy wątek rozpoczynał się wierszem. Najlepiej by to był wiersz autora wątku, ewentualnie wiersz na temat sanatorium.
Uwaga! Jeśli wstawiacie czyjąś twórczość, pamiętajcie, że powinniście posiadać zgodę autora lub właściciela praw na publikację. To bardzo ważne.
Proszę też by nie tworzyć tu wątków, które bardziej pasują do działu "Na każdy temat". Niech ten dział będzie wyłącznie związany z twórczością sanatoryjnych poetów :)
Poza tym obowiązują wszystkie zasady z regulaminu ogólnego pisania postów na forum dostępnego tu http://www.forum.nasze-sanatorium.pl/vi ... p?f=2&t=10
Awatar użytkownika
ANDY12345
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 14552
Na forum od: 26 maja 2018 11:42
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 3

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: ANDY12345 »

Witajcie, widocznie Bożenko Florcia z Mariankiem różnymi językami mówią. Jak człowiek zakochany to ciężka rozmowa nawet poparta argumentami, a przecież Marianek na niektóre argumenty łasy. Dajmy Florci znaleźć odpowiednie argumenty tak jak znaleźli dla Jurka Owsiaka. :) Kochane Babcie jutro na galowo :lol: .
Awatar użytkownika
Cygana
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 576
Na forum od: 18 lut 2018 00:29
Oddział NFZ: Wielkopolski
Staż sanatoryjny: 4

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: Cygana »

Witajcie ....I U mnie piękna niedziela :D Gosiu niech wnuki nam nam się nie starzeją :lol: Bozenko dobrze że humorek powrócił :D Florciu i mnie ciekawość zźera 8-) Andrzeju nie da się opisać w kilku słowach miłości do wnucząt :serce:
Miłej Niedzieli Bagatelko :kwiat: :kwiat: :kwiat:
Awatar użytkownika
ANDY12345
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 14552
Na forum od: 26 maja 2018 11:42
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 3

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: ANDY12345 »

Cygano niektórych rzeczy nie jesteśmy w stanie opisać bo nie ma takich słów, możemy tylko przybliżyć co czujemy :) .
Awatar użytkownika
Cygana
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 576
Na forum od: 18 lut 2018 00:29
Oddział NFZ: Wielkopolski
Staż sanatoryjny: 4

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: Cygana »

Wstawajcie kochani :serce: zakupy zrobione,świeże bułeczki zostawiłam i coś słodkiego :D a ja już w kolejce w przychodni....
Miłego Dnia Wszystkim :kwiat: :kwiat: :kwiat:
Awatar użytkownika
GIENIA
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 14570
Na forum od: 18 maja 2016 10:12
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 15

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: GIENIA »

Cygano , dzięki :kwiat: za bułeczkę :serce:

U mnie Dzień Babci i Dziadka odbył się wczoraj , jeszcze tylko u maluszka , po feriach imprezka w szkole :D

Wszystkim ... miłego dnia :serce:

aa , i też czekam z niecierpliwościa na cd opowieści Florki :D
Awatar użytkownika
ANDY12345
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 14552
Na forum od: 26 maja 2018 11:42
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 3

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: ANDY12345 »

Witam serdecznie Babcie i nie tylko. Z okazji Waszego święta wszystkiego dobrego , dużo zdrowia do "rozpuszczania" wnucząt, zadowolenia z Nich żeby wyrosły na dobrych ludzi przy Waszym udziale. Miłego dnia Babcie :kwiat: :serce: .
Awatar użytkownika
GIENIA
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum
Posty: 14570
Na forum od: 18 maja 2016 10:12
Oddział NFZ: Małopolski
Staż sanatoryjny: 15

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: GIENIA »

Dziękuję :serce:
Awatar użytkownika
Cygana
Super Kuracjusz
Super Kuracjusz
Posty: 576
Na forum od: 18 lut 2018 00:29
Oddział NFZ: Wielkopolski
Staż sanatoryjny: 4

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: Cygana »

Dziękuję :serce:
forumowicz

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: forumowicz »

Ja również przyłączam się do życzeń dla wspaniałych Babć. 💙 moja mnie wychowała i była najwspanialszą babcią na świecie.
A teraz siadam po kolędzie ( w tym roku na 30 mieszkań księdza przyjęło 6..A kolęda trwała z modlitwą dokładnie 3 minuty...) bo przecież Marianka trzeba popchnąć w ramiona lubej. Przyznam trochę mnie niemoc ogarnęła , straciłam wiele serducha dla Forum...chyba chciałam widzieć to czego już dawno nie ma...ale jak to napisała Bożenka są wątki gdzie człowiek czuję się po prostu sobą. Zatem...do dzieła. 😉
forumowicz

Re: Z życia pewnej kamienicy :)

Post autor: forumowicz »

Biznes życia i oświadczyny część 2

Zapadła niezręczna cisza w której aż nadto wyraźnie usłyszeliśmy pierdnięcie…jeden łypał na drugiego podejrzliwie a winowajcą oczywiście był Czesiek…skąd to licho umie takie rzeczy odtworzyć??
Marianek niemalże siłą został usadowiony na nieco chybotliwym fotelu – oblezionym sierścią Rolmopsika na dodatek. Kwiaty znękane na amen zwiesiły smętnie główki modląc się pewnie w duchu chociaż o odrobinę wody.
Marianek rozpiął kołnierzyk, otarł pot z czoła (moją serwetką), westchnął dojmująco i …zamarł.
Palnęłam go w czerep bo ileż stresu , nerwów i niepewności we własnym domu o tak wczesnej porze można przeżyć.
Jęknął spojrzał na mnie jakbym mu mamusię zabiła i zaczął opowiadać.
Jak wiecie Marianek chociaż Adonisem bynajmniej nie był,, podejścia do płci pięknej za grosz nie posiadał dowiedział się w sanatorium , że jednak co nieco tej męskości posiada. Co prawda był spylił w popłochu zostawiając niebogę w miłosnym transie zawiedzioną ale…co komu pisane to go w końcu capnie.
Spylał przed Manią jeszcze kilka razy aż w końcu po ciężkiej nocce (w której opijano czwarte w roku wyjście z pudła kolegi Bogusia i jego kolegi Jacusia) trafił na oddział ratunkowy celem zszycia rany ciętej.. A potem na chirurgię bo okazało się , że trzej pajace założyli się dodatkowo kto wsadzi sobie do pyska żarówkę (teraz wiemy czemu na dole przez dwa dni było ciemno i kto ukradł perfidnie żarówki, no ale pokarało bo przy podchaczaniu siatki metalowej nożem wbił go sobie w łapę). No i wsadzili. Szkoda , że nie w tylną część ciała bo zdecydowanie łatwiej byłoby to wyjąć. No nic….na oddziale od czterej dni dyżurowała Maniutka, której małżonek złożony niemocą (woreczek biedakowi wycieli) na pomoc kochanki jakoś się nie doczekał. Marianek jeszcze z żarówką i z kroplówką nie bardzo jak miał zdematerializować się tak szybko jak to w trudnych sytuacjach zwykle potrafił.
Maniutka, której serducho częściowo się ku niewiernemu małżonkowi otwarło zabiło jak szalone na widok ukochanego tak sponiewieranego przez los i ewidentnie przez tenże los w jej , Maniutki opiekuńcze łapki złożonego. Może to męska rywalizacja, może Marianek złożony boleścią w Marii świętą zobaczył, może to przewrotny Kupidyn nad łóżkiem sobie latał dość , że serce naszego kawalera zabiło mocno , radośnie, uśmiech na twarzy po wyjęciu żarówki się ostał to i Mania uśmiechem odpowiedziała
I tak te nasze gołąbeczki gruchały do siebie przed dwie doby …
Marianek nie w ciemię bity pomyślał. Chatę mam, spadek z piękną działeczką i nieruchomością z zacną zawartością mam. Sroce spod ogona nie wypadłem , jej emeryturka , mój wózeczek i jakoś to życie pociągniemy razem. A i Kamienica zacną kobitę zyska.
Strachał się bidulek przez dwa miesiące jakby tutaj wypaść jak najlepiej w roli nowej, wyjątkowej.
Co prawda Maniutka nadal oficjalnie w związku była ale Marianek płynący na różowej chmurce odłożył ten malutki problemik do szafy. Póki co znosił niezmierne katusze bojąc się oświadczyn.
Na koniec usłyszeliśmy jeszcze, że on firmę na wiosnę założyć zamierza. Całą kamienicę w produkcję specjalnych nalewek chce zaangażować. Firma rodzinna będzie . Dla każdego się znajdzie zajęcie a on Marianek funkcję Prezesa pełnić będzie.
Trzeba chłopa szybko ogarnąć co by tym razem Maniutka nie przeżyła wstrząsu na widok lubego w takim stanie.
Jadzieńka stanęła na wysokości zadania dała nurka w szafę i voila la garniturek świętej pamięci małżonka przyniosła (czarny , połyskujący miał z nim do trumny iść ale w ostatniej chwili żal jej się zrobiło do ziemi wyrzucać). Krawacik szary. Cygana elegancko mu zawiązała.
Machnęłam facetowi postrzyżyny (trochę się człowiek na Rolmopsie wprawił) ogoliłam , buźka jak pupcia niemowlaka,. Andy swojej wody użyczył (nie jakieś tam badziewie tylko taka od której zapachu każdej kobitce nogi miękną). Małgonia poleciała do znajomej handlującej kwiatami , raz dwa machnęły taki bukiet, że cho cho. Bożenka przemowę krótką acz treściwą delikwentowi w głowie wyryła. Buciki wyglancował dozorca. W tic taki zainwestowałam ja (mnie też się przydały po tych paru kielonkach). I ….oniemieliśmy.
Marianek jak ta lala. Odmłodzony. Buziak rumiany. Trzeźwy pachnący. Cud, miód , malina.
Do tego odchudzony , z tego stresu nie tylko paznokcie obgryzł ale i zrzucił z 6 kilo.
Jak myślicie mogliśmy samiuteńkiego puścić w tak ważnej chwili. Nie ma bata.
Wszyscy wylegli za Mariankiem , który dziarskim krokiem udał się w stronę lokum swojej wybranki.
Pal licho…ja w szlafroku i z włosami sterczącymi na wszystkie strony. Jadzieńka z koszulą na zmianę (jakby co), Andy z dubeltówką (jakby małżonek chciał przeszkodzić), Cygana , Gosia i Bożenka w byle jak zapiętych płaszczach, z rumieńcami na policzkach, Czesiek pierdział i kwiczał naprzemiennie…ja pitolę jak ja lubię tych ludzi….
Gienia i Ali nam się gdzieś zawieruszyli ale zostawiliśmy im karteczkę gdzie nas szukać.
I tak dzielna brygada zestresowana chyba już bardziej niż sam przyszły narzeczony dotarła do bloku Maniutki. Przystanęliśmy na półpiętrze gryząc pazury z nerwów.
Marianek to fajny facet. Dotarł . Zadzwonił. Rąbnął na kolana. Przemowę walnął . Kwiaty wręczył i usłyszeliśmy przeciągły falsecik (Kurna chatka pierścionka zapomniałem….) Pierścionek to ja nadal na paluchu miałam…jak gdyby nigdy nic z powagą jednocześnie pokonując trzy stopnie na raz poleciałam do góry i wręczyłam Mariankowi to cudo , całując przy tym Maniutkę (a co tam..).
No i Kochani będzie ślub w Kamienicy!!!! Oblubienica , spłoniona jak młoda panienka wyszeptała TAK!
Kupę roboty przed nami. Trza zacząć molestować znajomego adwokata coby przede wszystkim rozwód szybko przeprowadził. A oblubienicą to już my przeprowadzimy. W końcu w przyjaznej i oddanej sobie kupie siła.
ODPOWIEDZ