Byłam w Wieńcu na prewencji z ZUS od 22/07 do 14/08 br. Opinię dopiero wstawiam, bo po trzech tygodniach totalnego relaksu, musiałam nadrobić zaległości służbowe. Wiadomo, każdy ma własne odczucia, jak tytuł wskazuje piszemy subiektywnie. Pierwsze wrażenie po przyjeździe super -hol przestrzenny, ładnie wykończony, dużo miejsca do spotkań i odpoczynku. Przyjechałam w nocy własnym samochodem, ośrodek oświetlony pięknie się prezentował również z zewnątrz. Przywitała mnie koleżanka poznana na N_S - to było bardzo miłe Dani88-
dzięki.
Parking- miejsc dużo na całym terenie, ale wiadomo każdy chce stanąć jak najbliżej wejścia, a tu , kto pierwszy ten lepszy i uwaga - jak w trakcie pobytu wyjedziesz to ktoś natychmiast zajmie Twoje miejsce.
Ceny parkingu uzależnione od długości pobytu : NFZ 21 dni 200 zł, ZUS 24 dni, 210 zł , NFZ 28 dni 230 zł.
Dla kuracjuszy z ZUS pobyt rozpoczyna się o północy w dniu przyjazdu więc tak zostałam przyjęta. Niestety pomimo, że wcześniej dzwoniłam i miałam zaświadczenie od lekarza nie dostałam pokoju 1 os. powiedziano mi , że skoro nie mam stomii, zaawansowanej łuszczycy czy aparatu tlenowego to 1 mi nie przysługuje. Jak czas pokazał osoby, które te jedynki zajmowały również tych schorzeń nie miały, i z pewnością nie były bardziej chore niż ja. Przykre, ale znajomosci i/lub łapówkarstwo nie obce są pracownikom recepcji. Dodatkowo dostałam pokój od strony tarasu, (dla niewtajemniczonych - budynki Jutrzenki tworzą z jednej strony zamknietą studnię, w której środku jest taras), latem w te upały nie było tam przepływu powietrza. Prosiłam o zamianę pokoju na zewnętrzny , niestety bezskutecznie. Powiedziano mi, że ZUS ma zakontraktowane wyłącznie wewnętrzne pokoje , co oczywiście również okazało się nieprawdą. W pokojach jest klimatyzacja, która działa przy zamkniętych oknach i włożonej karcie ( jak w większości hoteli), ale nie ma to jak świeże powietrze.
. Podsumowując; po za pierwszymi zgrzytami z nieżyczliwą i skorumpowaną recepcją, pobyt uważam za udany. Rehabilitacja, która tu była najważniejsza była niezła, choć nie najlepsza. Doktor wszystkim zlecał te same zabiegi, ale można było dokupić. Jedzenie całkiem smacznie i jak dla mnie wystarczające, aż nadto, ale panowie dojadali. Miejscowość jako taka to dziura, ale ośrodek jest samowystarczalny, ma wszystko żeby przetrwać nawet w deszczowe dni; kręgle, bilard, pink pong, basen z saunami, kawiarnie i bary, od czwartku do soboty potańcówki, czasem jakiś koncert, no i Pan grający w holu na fortepianie
Bez problemu można pojechać autobusem do Włocławka , a zmotoryzowani do Ciechocinka lub Torunia. jest biblioteka nieź le wyposażona , piękny las. Można znaleźć zajęcie. Jest to miejsce, które może się podobać. Ja osobiście raczej tam nie wrócę, ale ja rzadko wracam w to samo miejsce
Jeśli ktoś ma szczegółowe pytania dotyczące pobytu z ZUS piszcie- odpowiem najszybciej jak się da