Gieniu
Na pewno każdy ma inne życie i inne powody takiego czy innego stanu zdrowia. Ja tak myślę ogólnie, bo jak popatrzę, to mimo, że jestem na emeryturze i mieszkam sama, na mnie pandemia miała duży wpływ.
Przede wszystkim moje chłopaki siedzieli w domu od października do końca maja. Nie mieli też zajęć dodatkowych lub mieli je zdalnie. Jakieś tam małe kontakty z kolegami, też ozdrowieńcami jak oni. Ja ich widywałam rzadko, na odległość i w masce. Malutkiego wzięłam na ręce dopiero w czerwcu i to na moment bo się rozpłakał, bo się mnie bał
Na zakupy chodziłam raz na tydzień, do sklepów wielkopowierzchniowych w godzinach nietypowych w masce i przyłbicy lub okularach ochronnych i bardzo starałam się, żeby mi nikt "nie chuchał w szyję". Wybierałam sklepy z kasami samoobsługowymi. Z koleżankami tylko przez telefon. Wigilia Narodzenie z miejscowymi ozdrowieńcami, na Nowy Rok córka przyjechała z Wrocławia, po płatnym teście.
Na spacery chodziłam sama lub z córką i małym, w maskach. Daleko od ludzi. Więc było to jednak inne życie niż normalnie.
Od marca byłam po drugiej dawce i mogliśmy poluzować, zwłaszcza, że moja miejscowa rodzina miała status ozdrowieńców.
Od lipca wszyscy poza malutkim są po dwóch dawkach, jest nam łatwiej żyć tak bardziej normalnie. Jakoś u siebie, na szczęście, zmian samopoczucia nie zauważyłam, choć kalendarz nie dawno się obrócił o następną dekadę
.
Ale we wrześniu, jak chłopcy poszli do szkoły a mały do żłobka zaczęło się chorowanie
. Córka z chłopakami poszła nawet na test, na szczęście ujemny. Czy chłopaki potracili odporność przez izolację, przebyty covid czy przez szczepienia? Ich nie szczepieni koledzy też chorują na okrągło.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i sił
PS Moja kuzynka, po 4 szczepieniach (grypa + 3 dawki) piekła wczoraj tort orzechowy dla gromadki dzieci, wnuków i prawnuka na swoje
88urodziny
.
Mieszka sama i trochę jej się przepisy mieszają, więc dzwoniła na konsultację. Trudno było ją przekonać, że można skorzystać z miksera, bo przecież jej ś.p. mama zawsze ubijała jajka na parze ręcznie