Zebra, myślę, że sama sobie odpowiedziałaś na zadane pytanie. Czyli naciąganie na kasę.
Nigdy nie używałem tych kropli, ale leczenie niedosłuchu, bez względu na jego przyczynę,
kroplami, ma się tak do skuteczności jak porada, żeby osoba, której coś amputowano
nacierała to miejsce np. (miejsce na dowolną interpretację czym nacierała) i wierzyła,
że "ucięta" część ciała odrośnie. Ja wiem, że tonący to i brzydkiej
się chwyta, nadzieja
umiera ostatnia i inne takie tam powiedzenia, ale jeśli fachowcy w tej dziedzinie, a za takiego
uważam laryngologa stwierdzą, że tylko aparat, to tego bym się trzymał; no jeszcze ewentualnie
jedna konsultacja z innym lekarzem na potwierdzenie. To jest moja, co pragnę podkreślić, opinia
na zadane pytania, ktoś inny może jednak uważać zupełnie inaczej.