Nowy Dom Zdrojowy Krynica 15.05 - 5.06
Skoro Bożence było dobrze w tym sanatorium, to i ja postanowiłam się do niego sama zaprosić
Opinii pisać nie będę, bo musiałabym powielać słowa Bożenki,a jakichś większych zmian przez te
niespełna cztery miesiące nie zauważyłam. Powiem tylko, prawdę pisała i mnie też tam dobrze było.
Jedyną zasadniczą zmianą jaka nastąpiła, było to, iż Krynica zaczęła funkcjonować życiem sprzed pandemii.
Zero zakazów, nakazów, obostrzeń, pomiarów temperatur itp...żadnego noszenia maseczek, zarówno przez
kuracjuszy, jak i personel medyczny. I w tym wszystkim nikt na covid nie zachorował.
Gości z zewnątrz również można było zapraszać na sanatoryjne salony.... zero kontroli osób mieszkających w jedynkach.
Sielanka
I w tej sielance, w dzisiejszych czasach, w takim miejscu, ośrodek nie daje dostępu do wifi.
Wprawdzie w Krynicy istnieje możliwość skorzystania z darmowego dostępu do niego,ale trzeba
mieć stalowe nerwy,żeby czynić użytek z niego, tak muli. Najlepiej mieć swojego smartfona z pakietem
internetu i zrobić sobie z telefonu ruter .... wtedy laptop śmiga bez problemu.
Oprócz błogostanu były też wyrazy niezadowolenia, m.in. na wyżywienie i nie na jakość,jak na ilość.
Mnie, pomimo diety wystarczało,chodziłam na posiłki z pudełkiem warzywnym,bo tego mi było mało,
ale rozumiem płeć męską, ilość mogła być niezadowalająca. Jednak za taki stan rzeczy winiłabym
tych na wyższych szczeblach w hierarchii, nie dane sanatorium. Mając 8zł 40 gr na dobę,na jednego
kuracjusza,to trzeba się solidnie nagłowić, żeby przy dzisiejszej drożyźnie wyżywić człowieka.
Lodówki były na korytarzach,ludzie dokupowali sobie żywność,ale Polak potrafi.... nie tylko narzekać,
ale i kraść.... i wkładali łapska po nie swoje . Cóż.....
Psioczenie było również na tą "nieszczęsną" wodę. Dali 60 zabiegów z czego 20 zabierali na krenoterapię.
Pal licho tych mających problemy z przewodem pokarmowym,diabetykom itp...ale z typowymi chorobami
kręgosłupa,kolana,biodra.....to był to niewypał. Nie było przeproś, że się wykupi abonament na wodę,
a w zamian weźmie się zabiegi.... wszystkich obdarzyli po równo, zarządzenie odgórne.
Cóż,trzeba było ruszyć portfelem ,żeby rehabilitacja była efektywniejsza,bo 40 zabiegów na trzy tygodnie,
to stanowczo za mało. Ten "proceder" dotyczył tylko obiektów należących do spółki żegiestowskiej ,
w pozostałych zabierali 4,5 zabiegów,a w Wojskowym wcale
Nowy Dom Zdrojowy, Nowe i Stare Łazienki, Patria, Pijalnia Główna i Pijalnia Jana,
to obiekty należące do spółki Uzdrowisko Krynica-Żegiestów S.A.
Do trzech pierwszych chodziłam na zabiegi i jakby je wziąć do kupy,to stanowią bardzo dobrą bazę zabiegową.
Wszystko mają. W zimie czy w słotną jesień, jakiś malkontent może sobie pomarudzić, że trzeba dochodzić
na zabiegi, choć budynki w bliskiej odległości są,ale w miesiącu maj/czerwiec przy pięknej pogodzie,
wstyd byłoby nawet okiem przewrócić.
Miłym zaskoczeniem były dla mnie Nowe Łazienki M. W 2015r. byłam kuracjuszem tego sanatorium.
Dostałam pokój w wyremontowanej części budynku,to i nie było grymaszenia,ale to drugie skrzydło.....
oj,dawało do życzenia, plus smród,a i baza zabiegowa taka sobie. A teraz?....wyremontowane oba skrzydła
do tego piękna, nowa baza zabiegowa z nowoczesnym sprzętem. Basen jest....basen,
to tak szumnie brzmi, basenik nowoczesny. Popływać się nie popływa, ale do gimnastyki rehabilitacyjnej
wystarczy ..... grunt, że jest.
Stare Łazienki też po metamorfozie..... gabinety czyściutkie, obsługa miła, dorobili się kriokomory.
Nic, tylko do Krynicy na rehabilitację przyjeżdżać. O Patrii nie wiem nic,tam nie miałam zabiegów.
Powiem Wam,że jeżeli miałabym prywatnie przyjechać w te rejony na wypoczynek, urlop, wypad,
to wybrałabym bez namysłu Szczawnicę, ale jeżeli chodzi o rehabilitację, to tylko Krynica
Szczawnica pod tym względem wypada cieniutko, Muszyna też za wiele do zaoferowania nie ma.
I co jeszcze....?
Aaaaa.....życie towarzysko - rozrywkowe wróciło do łask. Muzyka gra,ludzie się bawią.
Kultura też powróciła .... artyści z opery, teatru krakowskiego przyjeżdżają,dając koncerty w Sali Balowej
Starego Domu Zdrojowego. Dla lubiących wędrówki też Krynica ma bogatą ofertę... dla ceniących
sobie spokój również, wystarczy tylko opuścić deptak krynicki i te wszystkie stragany z rupieciarnią.
Jest gdzie pospacerować w ciszy.O tej porze roku,to jeszcze jest względy spokój w tygodniu,
w weekendy trzeba było brać nogi za pas i uciekać z Krynicy,ale biuro Jaworzyna dba o ciekawe wypady.
Otwarto także kolejkę na Górę Parkową po modernizacji. PLK w swoim ośrodku na tejże Górze ,
przygotowało imprezę na dwa dni, a wszystko w klimacie retro lat 30-tych ub.wieku.... w rytmach kiepurowskich.
Działo się ,działo.... Piękny ten ośrodek zbudowali.... restauracja, kawiarnia w stylu art deco.
Jak dla mnie,to zdecydowanie wolałam to miejsce z Babcią Maliną i Jej przybytkiem..... ale są gusta i guściki.
I to byłoby na tyle zmian i spostrzeżeń .... Ja wróciłam zadowolona
z obolałymi stopami
zmęczona, ale i z błyskiem w oku
Dziękuję 🖐