Niestety żeby odpowiedzieć na Twój post muszę go po części zacytować.
Felice pisze:
Dzia_dek nie wiem po ilu pobytach oceniasz Lądek i jego rozrywki.
Mam skalę porównawczą na przestrzeni wielu lat i nie z jednorazowego wypadu.
Nie będę się z Tobą licytował na ilość pobytów w Lądku bo nie o to tutaj chodzi, ale jak się jeździ przez
ileś tam lat w jedno miejsce to postrzeganie pewnych, oczywistych faktów mamy "przytępione". I nie
piszę tego złośliwie tylko uważam, że tak jest. U mnie występuje taki objaw w stosunku do Iwonicza.
Felice pisze: Nie każdy przyjeżdża z partnerem/partnerką do sanatorium (...) Piszesz,że kółeczka są zmorą parkietów,
ktoś inny powie,że taką zmorą są migdalące się pary. Każdy chce się bawić i każdy ma na to swój sposób.
Nie wiem dlaczego z góry założyłeś,że zabawa w grupie to samo zło i ocena nie jest właściwa.
Przecież ja nigdzie nie napisałem, że jeżdżę do sanatorium z partnerką. Napisałem, że
partnerkę do tańca
mam zawsze obok siebie. Napisałem też swoje zdanie na temat tzw. kółeczek. Zdaję sobie sprawę z tego, że
moja ocena nie będzie tutaj zbyt popularna, ale mnie osobiście bardziej przeszkadza na parkiecie ta "figura taneczna"
niż migdaląca się gdzieś para. Chociaż to drugie jest dla mnie po prostu żenujące i świadczy tylko o braku kultury.
Piszesz, że każdy chce się bawić i ma na to swój sposób to dobrze by było żeby jeszcze umiał się bawić, a nie
zachowywał na parkiecie jak Kasztanka Piłsudskiego czyli kopał i wierzgał dookoła mając "końskie okulary".
Nie napisałem nigdzie, że zabawa w grupie to samo zło, ale właśnie przez pryzmat takiej zabawy rzadko udaje się
nam obiektywnie dokonać realnej oceny. Właśnie przez to, że bawimy się w grupie to na wiele mankamentów
nie zwracamy większej uwagi (np. rodzaj muzyki, wystrój, obsługa czy ilość osób w lokalu).
Felice pisze:Mnie na wyjazdach potrzebne jest fajne towarzystwo,miejsce,gdzie można spędzić czas i muzyka gdzieś obok,
fajnie jak niezła,ale nie wybrzydzam będąc w sanatorium. Kaprys polubiliśmy głównie z powodu tarasu
gdzie fajnie można posiedzieć, pogawędzić,a jak ktoś ma ochotę na taniec skorzystać z parkietu.
A ja wybrzydzam jeśli chodzi o lokale oferujące rozrywkę w postaci wieczorków tanecznych i to z bardzo prostej przyczyny.
Nie korzystam z takiej formy spędzania czasu tylko i wyłącznie na jakichś tam wyjazdach, ale również w miejscu zamieszkania
co dla niektórych osób z różnych względów okazuje się niemożliwością. Potem spotykam takich ludzi na wyjeździe i okazuje się,
że tańczyli by najlepiej przez te wszystkie 21 wieczorów i nie ważne za bardzo gdzie i do jakiej muzyki, byleby tylko potańczyć
bo jak wrócą znów do domu to z tańcem szlaban na kolejne dwa, trzy lata.
Felice pisze:Z partnerem chcąc spędzić fajny czas wiem jaki rodzaj lokalu wybrać i czego oczekiwać.
W to akurat nie wątpię.
p.s. Jeśli chodzi o "Kaprys" to nie oceniałem go nie jako miejsce do posiedzenia (taras),
ale rodzaj muzyki i ilość osób. Z resztą parkiet do dużych też tam raczej nie należy.
Nawet jeśli chodzi o obsługę to nie mają dobrych opinii, a wręcz przeciwnie.