Forum Nasze Sanatorium. Opinie o sanatoriach. Forum o sanatoriach. Forum kuracjuszy.

Jestem również po odmowie ZUS. Ale ZUS na moją prośbę udostępni stanowisko lekarza orzecznika do wglądu. Może to mi pomoże zrozumieć czym kierują się orzecznicy odmawiając rehabilitacji tym, co nie chodzą na długie zwolnienia.

grzegorzgg67 pisze:Witam, chyba się ośmieszę na komisji ZUS- złożyłem po 2 miesiącach ponownie. Pozdrawiam.

Grzegorz, bardzo dobrze zrobiłeś . Z takimi zmianami powinieneś otrzymać rehabilitację w sanatorium. Wiesz, że orzecznik, a orzecznik to różnica. Życzę powodzenia. Napisz jak poszło Pozdrawiam

Witam również miałam taka sytuacje będąc na komisji lekarskiej zus orzeczenie orzecznika zdolna do pracy dokumentacja kliniczna szpitalna pooperacyjna rtg historia
choroby itp komplet dokumentacji ale to mało było . Zaraz zrobiłam pisemne odwołanie od decyzji zus i wysłałam do zus ,dostałam wezwanie na następną komisje lekarską
bardzo szczegółowo badana ale załatwiłam pozytywnie więc warto było robić odwołanie , każda choroba inna jednostka chorobowa rokowania do uzyskania świadczeń z zus.

Witam, w przyszłym tygodniu komisja. Będzie ciekawie , jeśli stanę przed obliczem tego samego orzecznika. Pozdrawiam.

grzegorzgg67 pisze:Witam, w przyszłym tygodniu komisja. Będzie ciekawie , jeśli stanę przed obliczem tego samego orzecznika. Pozdrawiam.

Grzegorz, może nie będziesz miał takiego pecha Życzę ludzkiego orzecznika i pozytywnej decyzji . Pozdrawiam

Ale to dziwne, czyli decyzja zależy od opinii osoby - orzecznika zus, a nie dokumentacji?

grzegorzgg67 życzę powodzenia przy drugim podejściu:)

Mój orzecznik w ogóle ni chciał mojej dokumentacji medycznej... Ledwo weszłam od razu wszystko było na "nie"...
Ale jakimś cudem udało się Czasami potrzeba dużo posiadać w sobie odporności na stres inaczej psychicznie człowieka wykończą...

Justi pisze:Mój orzecznik w ogóle ni chciał mojej dokumentacji medycznej... Ledwo weszłam od razu wszystko było na "nie"...
Ale jakimś cudem udało się Czasami potrzeba dużo posiadać w sobie odporności na stres inaczej psychicznie człowieka wykończą...

Czyli co, po oczach oceniał?

serendipity pisze:

Justi pisze:Mój orzecznik w ogóle ni chciał mojej dokumentacji medycznej... Ledwo weszłam od razu wszystko było na "nie"...
Ale jakimś cudem udało się Czasami potrzeba dużo posiadać w sobie odporności na stres inaczej psychicznie człowieka wykończą...

Czyli co, po oczach oceniał?

Okularów nie kazał mi ściągać... Rezonans magnetyczny go nie interesował... Ale był zainteresowany moimi wynikami...ginekologicznymi ...

Taki orzecznik to chyba ma już przeczytane wszystkie dokumenty przed wydaniem swojej opinii, przynajmniej wydaje się, że tak powinno być. Chyba tak musi być.